wtorek, 24 stycznia 2012

czwartek, 29 grudnia 2011

Trolle- stworzenia z internetowej mitologii.

Troll- to nie tylko złośliwy stwór z nordyckiej mitologii, to także człowiek, który skutecznie utrudnia życie użytkownikom przeróżnych serwisów internetowych. Trolle, to osoby w różnych wieku, nie prawdą jest, że troll to głównie nastolatek o niskiej inteligencji. Znam kilka osób, które w czasie nudnego dnia pracy, w każdej wolnej chwili przesiadują równolegle nawet na kilku serwisach i celowo drażnią innych użytkowników. Robią to, bo w racy jest nudno, nie ma się czym zająć a należy jakoś odbębnić te 8-9 godzin w biurze, bo szef wkurzył, bo impreza się nie udała, bo ostatnia randka skończyła się marnym seksem albo w ogóle go nie było od tygodni. Są też i tacy, których życie układa się świetnie, nie mają na co narzekać tak na prawdę, ale jak twierdzą drażni ich poziom wiedzy naszego społeczeństwa, zacofanie, chamstwo, nastoletnie zwroty rodem spod stodoły (typu żal, masakra itp). Gdy tylko odnajdą forum czy portal- gdzie panuje moda na chamstwo a połowa udzielających się, zdaje się mieć IQ niższe niż 70- zabierają się za skuteczne demontowanie poziomu (o ile takowy w ogóle istnieje) i doprowadzanie użytkowników do piany.
W Internecie można znaleźć kilka publikacji na temat takiego zachowania. Moim zdaniem, część z nich napisana została przez domorosłych psychologów, oraz persony, które w ten sposób chciały się jakoś odegrać za ośmieszenie przez trolla w Internecie. Gdyby nie było mi dane poznać osób, które niemal "zawodowo" zajmują się trollowaniem, to próby tłumaczenia zachowania trolli byłyby dla mnie atrakcyjnym wytłumaczeniem. Sfrustrowani, z problemami psychicznymi, bezrobotni, prześladowany w szkole, mało urodziwi, z problemami natury seksualnej, gnojeni przez szefa, zakompleksieni z powodu wyglądu, ubodzy itd itp- na pewno w jakimś stopniu to prawda, ale w większości to BZDURY. Mój dobry znajomy, politycznie liberał, człowiek bardzo racjonalny, wykształcony i nieźle zarabiający- co dzień, po pracy zasiada na wiocha.pl i... trolluje, jak to mówi. Raz zamienia się w moralizatora, raz w agresora atakującego wszystkich. Mówi, że poziom naszego społeczeństwa sam sobie zapracował na takie jednostki jak on, poza tym uważa, że taki portal nie ma prawnego uzasadnienia dla legalnego działania- z czym się zgadzam, ale o tym w osobnym wpisie. Ludzie faktycznie zachowują się jak motłoch, gdy tylko ich twarz zasłania maska anonimowości (pozornej) Potrafią być jak stado pawianów, dokonujące masowego osądu nieznanej im osoby. Potrafią zamieniać się w mędrców, w temacie o którym nie mają zielonego pojęcia a ich bezczelność sięga zenitu absurdu, byle ich "naukowy" wywód stał się jedyną prawdą. Potrafią wciskać innym, że ich stopa życiowa, dla prostaków jest nieosiągalna, mimo że w tym momencie piszą ze starego komputera, siedząc w ciasnym pokoiku komunalnego mieszkania. Jak twierdzi mój znajomy, denerwowanie takich pacanów po pewnym czasie przynosi pewne rezultaty i obfituje w komediowe zwroty akcji. Niektórzy użytkownicy, jako tako trzymający poziom, przestają się po prosty udzielać bo dosyć mają potoku gówna, jakie zalew ich- niegdyś- ulubiony serwis internetowy. Inni zakładają kilka a nawet kilkanaście kont, zwołują znajomych, szukają popleczników w Internecie co później skutkuje, pomyłkami, konfliktami wewnątrz grupy "aliantów" a nawet demaskacją realnej osoby. To wszystko zuzammen, doprowadza do zburzenia jakiegokolwiek porządku na portalu. Administratorzy serwisów, często są bezradni gdy użytkowników przybywa a skala konfliktów wymyka się spod kontroli (w końcu admini to tylko ludzie)
Można zauważyć jednak, że niektóre portale umierają bez trolli. Muszą mieć trolle inaczej nie przeżyją. Trolle gwarantują ruch, zainteresowanie, pobudzają innych do dyskusji. Z trollem jest trochę jak z jaskółką, jak się zjawi na świeżym portalu pierwszy troll, to znaczy że nastała wiosna i zaraz zrobi się na nim ruch.

niedziela, 27 listopada 2011

Kobiety zniewolone wolą "bożą"

Kobieta żyjąca w zgodzie z wolą…bożą?

Kobieta, która żyje tak jak karze jej Kościół, jest jak Żyd, który żyje zgodnie z doktrynami nazistów, czyli nienawidzi siebie, swojej wolności, swoich praw do godności. Kościół uczy kobiety, że wyzwolenie i niezależność to pułapki wrogów religii, które blokują jej rozwój i wyjście na wprost Bogu. Bóg ów, jest w doktrynie chrześcijańskiej rodzaju męskiego, na dowód podaję cytat z Biblii
„wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą (…)Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz». Potem Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc». Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę "istota żywa". I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny. Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę.”
Cóż, kobieta nie tylko nie jest równa mężczyźnie, nie jest wprost od Boga- na jego podobieństwo, to jeszcze na domiar złego jest za zwierzętami, one były wcześniej ulepione by Adamowi – mężczyźnie, się nie nudziło, później była kobieta, za bydłem- za owcami, świniami i krowami. Kobieta jako element mężczyzny, ochłap z jego ciała, stworzony po to by mu służyła, by mu się nie nudziło. Bóg z religii chrześcijan to chyba jakiś tępak, nie miał widać koncepcji na rozmnażanie człowieka, wpierw podesłał mu zwierzęta (z którymi Adam współżył najpierw) a później kobietę. To może tłumaczyć zamiłowanie niektórych mężczyzn (zapewne wierzących) do posuwania wszystkiego, w co da się włożyć penisa i co żyje, dziś nazywa się to zoofilia (Pierwszy człowiek był zoofilem-pięknie! A to homoseksualizm zdaniem chrześcijan jest zły) Kobieta służąca, nałożnica, matka i nic poza tym. Kobieta w raju dała się zwieść wężowi i pokusiła mężczyznę do spróbowania zakazanego owocu. Gdy patrzę dziś na młodzież, widzę młodych chłopaków, rozpijających dziewczyny, widzę mężczyzn, którzy z porządnej kobiety zrobią dziwkę, widzę gwałcicieli co swoje ohydne czyny tłumaczą „ona sama się prosiła, prowokowała”…oj coś przekłamana ta Biblia. Grzech pierworodny, przez samych wierzących, mylony jest z seksem a chodzi przecież o NIEPOSŁUSZEŃSTWO wobec stwórcy. Kobieta jako pierwsza nieposłuszna, ta która chciała poznać prawdę, przez całe wieki miała w religii przerąbane. Tak jak wspominam, gdy mięczak zwący siebie mężczyzną jest czemuś winny, pierwszą osobą na którą spadnie wina i oskarżenia – będzie kobieta. Religię chrześcijańską tworzyły same mięczaki, mięczaki zatem spisały Bibilię. Paradoksalnie mięczaki potrafiły porwać tłumy silnych, potrafili zindoktrynować, swoim sprytem nadrabiali tchórzostwo i słabość. Prawdą nazywali kłamstwo, bogactwa usprawiedliwiali budowaniem potęgi Boga…czyżby ich Bóg był za mało potężny, że potrzebował armii, świątyń i urzędników? Nie ważne, wracam do wątku kobiety gorliwie wierzącej.
Gdy w Starożytnej Grecji kobiety były niczym niewolnice, w Egipcie miały pełnie praw, w Mezopotamii cieszyły się szacunkiem, w świecie Majów czy Azteków, płeć nie była tak ważna jak ród i szlachetne urodzenie. Nastał czas chrześcijaństwa, kobieta spadła do rangi podobnej bydłu, jedyną jej przewagą nad bydłem była możliwość zachodzenia w ciążę i rozum, pozwalający jej sprzątać i gotować oraz ciało, które wywoływało podniecenie mężczyzn. W pogańskiej Europie miała większy szacunek niż- w pochodzącej z oświeconego Rzymu- chrześcijańskiej degrengoladzie zwanej religią. Kobieta jako winowajczyni upadku ludzkości została zakuta w kajdany i zepchnięta do lochów, nie takich prawdziwych tylko do lochów domów, miała łańcuch z sypialni do kuchni. Lepszy los miały te z arystokratycznych rodzin, najlepiej miały te, które odziedziczyły tron w krajach, gdzie Kościół miał się na baczności gdy szło o kontakty z monarchią. Najgorzej miały proste chłopki, gwałcone albo palone na stosie, nikt nie uznawał ich praw bo przecież to kobiety, winne upadku ludzkości mają cierpieć i słuchać się tym razem mężczyzny, obserwując w milczeniu wojny, gwałty, grabieże zgotowane przez patriarchat… no ale to widać nie jest upadek ludzkości, to walka w imię bożej sprawy.

„Nie wchodź w zażyłość ze śpiewaczką, by jej zamiary cię nie usidliły. Nie wpatruj się w dziewicę, abyś przypadkiem nie wpadł w sidła kar z jej powodu. (...) Odwróć oko od pięknej kobiety, a nie przyglądaj się obcej piękności: przez piękność kobiety wielu zeszło na złe drogi, przez nią bowiem miłość namiętna rozpala się jak ogień. Z kobietą zamężną nigdy razem nie siadaj ani nie ucztuj z nią przy winie, aby przypadkiem twa dusza nie skłoniła się ku niej, byś przez swą namiętność nie potknął się aż do zagłady.”

Jak łatwo obarczyć winą za własną słabość innego człowieka, zwłaszcza kiedy jest nim słabsza kobieta. Co to za jebany egoizm? Jak zrobię komuś krzywdę bo mnie zdenerwuję, to swoich wyrzutów sumienia nie skierują na kobietę tylko na siebie, na siebie wezmę winę, no chyba że w moim wnętrzu siedzi taki maluczki, zakłamany mizogin, który boi się mieć prawdziwe jaja, czyż nie Panowie? (prawdziwych pytam)

„Kobietę sprzedajną uznaje się za wartą splunięcia, a mężatkę — za wieżę śmierci dla żyjących z nią. (26, 22n; BT)”

Warta splunięcia, o! Jednak czegoś jest warta! Jak mnie wkurwia ta religia. A jak mnie dziwi ten tabun głupich bab, które się w tej religii zanurzają jak w perfumach, które ją piją jak nektar i zajadają się nią jak czekoladą, które się tą religią sztachają jak kokainą. Gdy mnie ktoś nie lubi, nie szanuje, uważa za śmiecia, nie zadaję się z takimi ludźmi, tym bardziej gdy mam ślepia, którymi patrzę na realia i wnioskuję, że nie ma w ich zachowaniu mojej winy, że to jest po prostu jakaś umysłowa niedyspozycja z ich strony. Nie pakuję się na imprezę pełną ćpunów i psycholi, to jest niebezpieczne. Mimo to, wiele kobiet w Polsce i nie tylko, świadomie brnie w religię katolicką, nie wiele o niej wie, jak cukierka łyka słowa kapłana w kościele podczas swojego ślub, gdy ten jej mówi że winna jest służyć mężowi i wypełniać te obowiązki, jakimi obarczył ją Bóg… większość z tych kobiet nie wie jakimi obowiązkami obarcza je Bóg, to jasno stoi w Biblii a Biblia stoi sobie lub lezy na półce każdego katolika, zakurzona bo nie ruszona. Dziś na szczęście stosów już nie ma, mąż za pobicie żony pójdzie do pierdla tak samo jak za gwałt czyli przymusowy seks w małżeństwie- jeden z kobiecych obowiązków! Mimo to, kobieta dalej w tej religii jest tym samym, co 2000 lat temu. W partiach skrajnie prawicowych nie ma miejsca dla kobiet, tzn one tam są, jako dekoracja (cycki i jędrne usta dobrze się prezentują na ekranie) w partiach prawicowych mają już więcej do gadania, o ile gadają tak jak biskupi i męska część partii chce, jeśli gadają inaczej to lądują na zbity pysk. Do dziś, zwłaszcza w małych miejscowościach, dziewictwo to jakaś zasrana świętość, jakieś sacrum, coś niesamowitego. Dziewica to przecież taka konserwa w puszcze, nie otwarta więc świeża… to jest chore! Ale takie myślenie to wina religii, to religia mówi że „ruszona” kobieta jest już zła i nie nadaje się do niczego, zupełnie jak wygazowana cola albo nadgryziona kanapka, jakby coś straciła przez seks. Straciła ale kawałek tkanki ku swojej radości, bo może nareszcie uprawiać normalny, bezbolesny seks ale to przecież zło! Zdaniem Kościoła. Kościół Katolicki, Prawosławny i inne sekty chrześcijaństwa, łeb w łeb idą z braćmi muzułmanami jeśli o sprawę kobiet chodzi. Jeszcze 200 lat temu, Kościół niczym się nie różnił od muzułmanów, na szczęście ludy zachodnie były nieco bardziej temperamentne, zwłaszcza kobiety w tych ludach a przemiany zachodzące, głównie z winy Kościoła i na jego życzenie- spowodowały, że dziś kobiety mają prawo do godności, coraz mocniej okopywane w tej walce. Kościół poniekąd sam sobie pod sobą dołki wykopał, chciał więcej władzy więc zgodził się na ustępstwa, to był jego błąd ale o to chodzi, by popełniał on jak najwięcej błędów, czyli by jak najczęściej odsłaniał swoje prawdziwe oblicze.

„Rzekł im Szymon Piotr: „Niech Mariham odejdzie od nas. Kobiety nie są godne życia". Rzekł Jezus: „Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama duchem żywym, podobnym do was, mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios”

Drogie niewiasty zakochane w Kościele i Jezusie, chcecie być godne? Zmieńcie płeć, w przeciwnym razie do śmierci i przez wieczność zostaniecie niegodne, nieczyste i plugawe, same widzicie no chyba że oczka macie zasłonięte. Wiecie drogie niewiasty, że Kościół na pewnym soborze dyskutował o tym, czy macie dusze? CZY WY W OGÓLE MACIE DUSZE? Chore to za słabe słowo na określenie tej dyskusji, dalece za słabe.

"Kobiecie pod żadnym warunkiem nie wolno zbliżać się do ołtarza, a uczestnicząc w nabożeństwie, winna zachować stosowną odległość"”

To prawo obowiązywało jeszcze w XX wieku! Ale wy chore baby, dalej kochacie tą religię.

„Dla matki zaś dom rodzinny i jego otoczenie stanowić winny najważniejsze pole działania i troski. A jest straszliwym nadużyciem, które za wszelką cenę należy usunąć, jeśli matki z powodu szczupłości zarobku ojca muszą poza domem szukać pracy zarobkowej z zaniedbaniem właściwych swych prac i obowiązków, przede wszystkim wychowania dzieci. Pius XI, encyklika Quadragesimo anno”

Tak, kobieta pracująca i dziś jest czymś złym. Katoprawica zasłania się dobrem kobiet, przecież nie powinny biedne, stroskane i słabe pracować, mężczyzna ma im przynosić pieniądze i się nimi opiekować. Naczelny mizogin Polski, „polityk” król debilizmu- Janusz Korwin Mikke, twierdzi że kobiety są jak dzieci, głupie i naiwne, dlatego mężczyzna powinien sprawować nad nimi opiekę i dozór. Ten niebezpieczny człowiek ma sporo wyznawców, ich kobietom z całego serca współczuję, bo w oczach swoich „ukochanych” są głupiutkimi, słabymi, nie wiele wartymi istotkami, nie umiejącymi się sobą zająć. Dobrze, że miliony kobiet pokazuje iż potrafią się sobą zająć, mimo iż ciągle mają rzucane kłody pod nogi, że zamiast dostrzec ich talent, dostrzega się ich cycki i dupę, że dla awansu czy kariery są napastowane i nakłaniane do seksu, potem określane mianem bezradnych dziwek, robiących karierę przez łóżko, to już jest szczyt szczytów, Kościół osiągnął co chciał. Ale wiele tępych bab, dalej niewzruszenie kocha Kościół i religię. Wstydźcie się! Wstydźcie się bo istniejecie!
 
„U kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd.”

Macie czelność kusić mężczyzn i mącić ich spokój, macie czelność sprawiać, że was pożądają, że muszą gwałcić, seks uprawiać, jak smiecie robić im te krzywdy?

„Kobieta to bezbożne furie chuci.”

Tak, drogie wierzące, jesteście po prostu idiotkami, które wyrzekły się własnego ja, szacunku do siebie, wyrzekły się człowieczeństwa i normalności w imię czego? Trudno faktycznie nadążyć za myśleniem kobiet wierzących, jest ono głęboko nielogiczne.

„Nie wiem, do jakiej pomocy mężczyźnie została stworzona kobieta, jeśli wykluczymy cel prokreacji. Dlaczego mimo to cel ten się wyklucza, nie rozumiem. Jeśli kobieta nie została dana mężczyźnie do pomocy w rodzeniu dzieci, w takim razie do czego? Może do tego, by razem uprawiali ziemię? W takim razie lepszą pomocą dla mężczyzny byłby mężczyzna. To samo tyczy się pociechy w samotności. O ileż przyjemniejsze jest życie i rozmowa, gdy mieszkają ze sobą dwaj przyjaciele niż mężczyzna i kobieta"”

A może to geje mizogini stworzyli tą religię? Może to pedały ( z gejami nie mylić) tworzyły wizerunek kobiety w religii? To się wydaje całkiem logiczne. Wolą mężczyzn, podziwiają mężczyzn, ich seksualność nawet pozostawiają tylko w sferze męskiej, gdyby nie prokreacja kobieta byłaby zbędna przecież! Aha, no tak, lepiej kochać się w facecie i bzykać faceta… tak przynajmniej wynika z wypowiedzi św. Augustyna.

„Jezus mówi do niej (Marii Magdaleny — przyp.): „Kobieta". Ta, która nie wierzy, jest kobietą i [ludzie] zwracają się do niej określając jej płeć; kobieta natomiast, która wierzy — przekształca się w osobę doskonałą, w mężczyznę. (CSEL 23, 3, 514)”

Idealny jest mężczyzna, obiekt westchnień patriarchów Kościoła. Patriarchat to w takim razie, czy może pedałchat? Zaczynam się zastanawiać… Jezus też ganiał z 12 facetami. Nie! To już się robi niesmaczne, gdy się po tych powyższych wypowiedziach zagłębię w sferę orientacji seksualnej bohaterów i twórców Biblii, oraz całego tabunu papieży i biskupów. Jedni nie potrafili sobie poradzić z własnym popędem widząc kobiece ciało, innym popęd uruchamiał się tylko w obecności mężczyzn, to jest przecież jakaś paranoja! Wielu duchownych dalej ma problem z kobietami, kobiety dalej są dla nich NIEGODNE, godni są za to…np. ministranci albo chłopcy z chórku.
Wstyd mi za takie słowa jak poniżej, po prostu wstyd!

„Tak długo, jak kobieta żyje po to, by rodzić, i dla dzieci, tak długo między nią i mężczyzną istnieje taka sama różnica, jak między ciałem i duszą; jeżeli jednak pragnie Chrystusowi bardziej służyć niż światu — wówczas przestanie być kobietą i nazwą ją „mężczyzną", gdyż życzymy sobie, by wszyscy zostali podniesieni do stanu doskonałego mężczyzny (Komentarz do Listu do Efezjan 5)”

Jak będąc takim skurwysynem można się uznawać za ideał? Jak można pisać takie rzeczy, tak głęboko nienawidzić a później mówić o doskonałości? Z jakiej racji ta doskonałość? Patrząc na męski świat i jego grzechy, jest powód do tego by położyć uszy po sobie i ukryć twarz w dłoniach, taka niestety jest prawda, bo człowiek to tylko człowiek, ani kobieta ani mężczyzna nie są idealni. Niestety niektórzy mają tego świadomość inni jak jakieś psychopatyczne potwory, w ogóle nie dopuszczają tego do hedonistycznej, egoistycznej świadomości. Skąd się wzięła ta nienawiść? Ja jej zwyczajnie nie rozumiem, ktoś mi to wytłumaczy jakoś racjonalnie? Tylko niech się błagam nie zasłania zdaniami typu „bo w tamtej kulturze tak spostrzegano kobietę ale dziś jest inaczej” Gówno prawda, dziś jest tak samo, nie tylko u wierzących. Poczytać polecam raporty policyjne, portale kryminalne czy posłuchać opowieści znajomych, o tym jak mąż katował żonę bo tak mu się uwidziało, jak banda gówniarzy gwałciła koleżankę, później porobiła jej dziur nożem jak w serze szwajcarskim i wrzuciła do kosza, o tym jak nagrano dziewczynę, by puścić kompromitujący film w internet, o tym jak koleżanka nie dostała pracy, bo szef był jebanym mizoginem i zatrudnił frajera bez stażu, prosto po studiach bo miał kutasa. Wstyd mi! NO KURWA WSTYD MI! Ja się od takiej szajki pedałów, pedofilów i mizoginów odwracam, pokażę im plecy bo z takimi bydlętami, nie chcę mieć nic wspólnego! To nawet nie ludzie, ani zwierzęta, to coś jeszcze niżej. Tak jak wstyd mi rozmawiać z menelem na ulicy bo jest ośliniony, zaszczany i obsrany z własnej woli, tak wstyd mi Kościoła Katolickiego za choćby to, jak widzi kobiety i jak je traktuje i traktował, jak widzi Żydów, jak widzi ateistów i normalnych ludzi. Nie piszę się na to!
Na całe szczęście, dziś i też wcześniej, istniały całe rzesze normalnych facetów, którym taka popaprana ideologia była daleka. Mimo że katolicy, mimo że chrześcijanie, że ochrzczeni to jednak trzymali się z dala od anormalnego systemu. Wyznawali oni zasadę, że nawet pies sukę szanuje a co dopiero mężczyzna kobietę, człowiek człowieka. Prosta zasada wynikająca z obserwacji faktów, realiów a nie pokrzywionych zasad wybudowanych na porąbanych przekonaniach wariatów w kolorowych kieckach i śmiesznych czapeczkach.
Ok, teraz emocje niech opadną, bo krew mnie zalewa jak o tym myślę. Trzeba pisać spokojnie, bo dać się ponieść emocjom to jak przegrać z nimi.
Panie: Najfeld i grono wojujących dewot, szanowne PiSówny, droga Pani Staniszkis i inne podobne, proszę ZAMILKNĄĆ! Wszak jako fanatyczne katoliczki, macie jedynie prawo szanować postanowienia swojej religii i zdanie patriarchatu, uwzględniać także zdanie już nieżyjących „znakomitości” Kościoła, do których to się modlicie jako tabunu świętych, jak do złotych cielców. Macie prawo milczeć bo jesteście kobietami! Macie uciszyć swe plugawe, nieczyste usta winne grzechu, nie wolno wam się wypowiadać! Nie bądźcie nieposłuszne bo czeka was wieczne potępienie! Nie bądźcie hipokrytkami, które przez Kościół i łóżko prawicowych polityków, torują sobie drogę do sławy! Jesteście jako kobiety wstydem ziemi, niegodziwymi istotami, plugastwem, które powinno siedzieć w domu, w ciszy i bawić dzieci a na starość zasłaniać oblicze, by oszczędzić światu ohydnego widoku, niepodobnego boskiej doskonałości! CZY TO DLA WAS JASNE? Szanujcie własną religię drogie Panie, szanujcie jej zasady, jak już udajecie to udawajcie do końca, nie bądźcie jak niektóre posłanki PiS, co sypiają w tajemnicy z innymi kobietami (fakt, o którym wiem i nie mam zamiary podawać ani nazwisk ani dowodów i okoliczności w jakich było mi dane się tego dowiedzieć) a później psioczą na to, że po Sejmie spacerują teraz geje i w ogóle „te zboczeńce” walczą o swoje prawa.
Co to jest feministka? Kobieta co walczy o prawa innych kobiet. Feministka dziś to coś pejoratywnego, zgodzę się z tym, bo bardzo dużo feministek już nie walczy o prawa kobiet tylko urządza po prostu show, robi karierę na tych ideach itp. Dla Katola feministki to około 75% wszystkich kobiet w Europie, czyli wszystkie niezależne, pracujące, uczące się kobiety, które nie chcą dać się zamknąć w domach i rodzić dzieci to feministki. Cóż, jeśli katol mówi „Ty feministko” nie wstydź się droga kobieto, to oznacza że nie jesteś ciemną masą i nie masz powodu do wstydu. Nie jesteś też żadną feministką, jesteś po prostu człowiekiem niezależnym. Nacjonaliści (katoprawicowa oszołomeria) twierdzi że prawdziwe kobiety nie powinny nosić spodni, pracować i udzielać się w życiu publicznym. Nie wierzycie?

„Prawdziwe kobiety, które nie znały spodni, nie interesowały się polityką i wiedziały, że ich miejsce jest w kuchni. Prawdopodobnie gatunek ten ku radości wielu mężczyzn istniałby do dziś gdyby nie kilka wydarzeń w historii świata począwszy od rewolucji francuskiej. Wśród wzniosłych ideałów padło hasło „równość”. Podejmowane przez kolejne elementy społeczeństwa zburzyło uporządkowany świat prawdziwych kobiet.”

oraz

„Nie chodzi tu o to wyższość którejś z płci, ale o inność. Mężczyźni i kobiety są po prostu różni i dzięki temu mogą żyć w parach, wzajemnie się uzupełniając"


Inność tutaj, wynika z religii, inność polega na tym że mężczyzna ma prawo robić wszystko inne poza rodzeniem dzieci i usługiwaniem w domu. Godzicie się na to? Jeśli są tutaj takie, co zgadzają się z tymi słowami, to nie mają one krzty godności, honoru i dawno pozbyły się własnego ja, stały się bezmózgimi niewolnicami, którym mózg spłynął do p…y. Prawdziwy facet nie chce robota kuchennego i seksualnej niewolnicy, która zrobi wszystko w milczeniu, prawdziwego faceta nie pociąga bezmózga, niewyedukowana gosposia domowa, żaden prawdziwy facet nie chce z czymś takim spędzić życia i mieć szczęśliwej rodziny. Wniosek jest prosty- katole nie są prawdziwymi facetami albo są skrytymi pedałkami mizoginami. To po prostu psychole! Anders Breivik o kobietach myślał jako o narzędziu do rozrodu, którego płodność powinno kontrolować męskie społeczeństwo- jakim człowiekiem jest Breivik chyba każdy widzi, to psychopata, w USA psychopatów sadza się na krzesło elektryczne, u nas psychopatów wpuszcza się do sejmu i pozwala im na tworzenie ugrupowań politycznych oraz nieskrępowane wypowiedzi w mediach. Psychopaci korzystają z wolności słowa, na którą tak bardzo narzekają, twierdzą że nie istnieje w liberalnych, demokratycznych krajach, plują na takie kraje, ich system, ludzi i idee- to właśnie jest wolność słowa bo nikt im tego nie zabrania. PATOLOGIA prawda? Nie godzimy się na agitowanie nienawiści do muzułmanów czy chrześcijan ale godzimy się na miliony negatywnych wypowiedzi o kobietach, godzimy się na zachęcanie do wrogości wobec nich…to jest normalne? Nie wolno otwarcie mówić o aborcji ale wolno otwarcie mówić o roli kobiety jako kuchennej niewolnicy, zygoty wygrały po raz kolejny (a właściwie Kościół wygrał po raz kolejny, bo to Kościół wypowiada się za „nienarodzonych”) Nasi katoprawicowi posłowie, martwią się losem zawartości macicy, nie martwią się losem właścicielki tejże macicy i jej zawartości. Martwią się by aborcja na życzenie nie wróciła do praw kobiet, nie martwią się samotnymi matkami i sierotami w domach dziecka, wszak narodzeni to już inna sprawa, narodzeni nie są ważni, posiadają świadomość i głos, są politycznie niewygodni bo nie można się swobodnie za nich wypowiadać i zasłaniać ich dobrem, które politykom katoprawicy za dobrze nie wyszło. Zygota się nie poskarży, można jej zbudować bastion z kłamstw a zygota się nie wypowie na ten temat. Katoprawica zrobi wszystko by zygota stała się dzieckiem, w temacie aborcji wstawi zdjęcia kilku a nawet kilkunastomiesięcznych dzieci, doda zdjęcia późnych płodów usuniętych w wyniku ciężkich komplikacji lub samoistnie poronionych, zdjęcia zygot po aborcji powiększy i przerobi na photoshopie…wszystko dla dobra „nienarodzonych”. Patologiczna propaganda byle na szkodę kobiet, byle ograniczyć ich prawo, ich niezależność, byle pierwotny stan narzucony przez pedałchat utrzymał się jak najdłużej. Pedałchat w średniowieczu nie miał nic przeciwko aborcji, w momencie w którym kobiety mogły uczestniczyć czynnie w życiu publicznym, wyjść z kuchni i walczyć o swoje prawo NAGLE pojawiła się antyaborcyjna propaganda, istna KRUCJATA PRZECIWKO ABORCJI nie jest to dziwne? Początek krucjaty można śmiało przypisać naszemu „wspaniałemu” papieżowi Polakowi.
„w swojej encyklice „Evangelium Vitae" poprzedni papież napisał, że nikt nie ma prawa do zabijania niewinnego człowieka, nawet pod postacią embrionu, czy płodu. Porównał też aborcję do ludobójstwa o wymiarze holocaustu, na co Żydzi i laicy się bardzo oburzyli. Za jego długiego pontyfilatu powstały ruchy i lobby antyaborcyjne we wszystkich krajach świata. W USA i w Irlandii, fanatyzm antyaborcyjny posunął się tak daleko, że do akcji wkroczyły bojówki antyaborcyjne dokonujące morderstw na lekarzach praktykujących zabiegi oraz zamachy bombowe na szpitale”
Papież Polak, stróż pokoju, nowy święty, pełen miłości do bliźniego… ten świat jest nienormalny! Nie nowością jest, że taka osoba trafia do kanonu świętych. Ludzie widzą to, co się im pokarze a pokazywało się im uśmiechniętego, spokojnego staruszka, który przytulał murzyńskie dzieci i modlił się razem z Żydami. Nic tylko obłuda i to parszywa obłuda. Matka Teresa- kolejna nawiedzona w sprawie aborcji, z radością chyba patrzyła jak dzieci nędzy przybywa, jak umierają na różne choroby, jak cierpią.. ale są narodzone, bo usunięcie ich byłoby piekielnym grzechem, lepiej kiedy umrą jako świadome, ludzkie żywoty niż jako zygoty. Matka Teresa to podobny przypadek, ta sama szajka, na boku, poza oczami wielbicieli szły wielkie pieniądze na Kościół- tak, nawet taka działalność daje góry złota, Kościół nie pomoże nikomu, na kim nie zarobi. Wojna o aborcję pojawiła się prawie równocześnie ze wzrostem znaczenia kobiet w społeczeństwie, taki knock out w walce Kościoła z kobietami, uderzył w ich najczulsze miejsce i dosłownie i w przenośni. Zabrał się za prawne rozporządzanie ich macicami wywierając wpływ na nowoczesne systemy prawne współczesnych państw. Dziś ponadto walczy jeszcze z antykoncepcją, wspomagając swoje lobby, które mają zatruwać społeczeństwo fałszywymi informacjami pseudonaukowymi. Kiedyś Kościół straszył demonami i czarownicami, ludzie w to wierzyli, dziś ludzie wolą naukę, korzystają z pełnego wiedzy internetu, czarownice i demony przeniosły się do horrorów i gier komputerowych bawiąc a nie strasząc. Demonem dzisiejszych czasów jest pseudonauka, to ona może straszyć równie skutecznie co diabeł w średniowieczu. Wystarczy napisać kilka bredni, zastosować trochę wiedzy, kilka specjalistycznych nazw, parę dat, szczyptę liczb i voila! Ktoś kto nie jest lekarzem czy farmakologiem, czyta i wierzy! Jeszcze łatwiej przychodzi mu uwierzenie gdy do historii wplecie się tajemniczą grupę wpływowych ludzi, takich magów i czarownic dzisiejszych czasów, które wdrażają czarną magię samego szatana. Kobiety będą mieć przerąbane tak długo, jak długo istnieć będzie ta parszywa i zakłamana instytucja. Poza KRK jest jeszcze Islam, wspomagany przez KRK na każdym kroku. Ekstremistów muzułmańskich się tutaj nie zwalcza, nie dajcie się zwieść pozorom, używa się ich do zaognienia sytuacji i przywołania ludzi do porządku wobec religii, do nowej krucjaty, do patriarchalnego porządku sprzed kilkuset lat. Kobiety pomiędzy tymi dwiema religiami są jak bezbronna istota pomiędzy młotem a kowadłem, tylko rozpalenie atmosfery żywym ogniem walki przeciw chorym religiom może stopić tak młot jak i kowadło, to nie musi być walka z bronią w ręku, tego wroga pokonasz sprytem i rozumem. Niestety same kobiety, nie są jednomyślne, wiele z nich zgadza się z Kościołem Katolickim bez zająknięcia. Nie wiem dlaczego wśród kobiet istnieją tak tępe istoty, co sprawia, że niektóre kobiety potrafią tak gorliwie podzielać poglądy, które w nie godzą, co sprawia taki stan rzeczy? Może to, że z większą pasją przywiązują się do idei, że wkładają serce w to, w co uwierzą?
Drogie, gorliwie wierzące kobiety, wola Boża to nie wola Kościoła a wy wypełniacie wolę Kościoła. Poczekajcie jeszcze trochę, kto wie, może stosy znowu zapłoną, ciekawe czy ochoczo wleziecie na stos i same odpalicie zapałkę.