niedziela, 27 listopada 2011

Kobiety zniewolone wolą "bożą"

Kobieta żyjąca w zgodzie z wolą…bożą?

Kobieta, która żyje tak jak karze jej Kościół, jest jak Żyd, który żyje zgodnie z doktrynami nazistów, czyli nienawidzi siebie, swojej wolności, swoich praw do godności. Kościół uczy kobiety, że wyzwolenie i niezależność to pułapki wrogów religii, które blokują jej rozwój i wyjście na wprost Bogu. Bóg ów, jest w doktrynie chrześcijańskiej rodzaju męskiego, na dowód podaję cytat z Biblii
„wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą (…)Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz». Potem Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc». Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę "istota żywa". I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny. Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę.”
Cóż, kobieta nie tylko nie jest równa mężczyźnie, nie jest wprost od Boga- na jego podobieństwo, to jeszcze na domiar złego jest za zwierzętami, one były wcześniej ulepione by Adamowi – mężczyźnie, się nie nudziło, później była kobieta, za bydłem- za owcami, świniami i krowami. Kobieta jako element mężczyzny, ochłap z jego ciała, stworzony po to by mu służyła, by mu się nie nudziło. Bóg z religii chrześcijan to chyba jakiś tępak, nie miał widać koncepcji na rozmnażanie człowieka, wpierw podesłał mu zwierzęta (z którymi Adam współżył najpierw) a później kobietę. To może tłumaczyć zamiłowanie niektórych mężczyzn (zapewne wierzących) do posuwania wszystkiego, w co da się włożyć penisa i co żyje, dziś nazywa się to zoofilia (Pierwszy człowiek był zoofilem-pięknie! A to homoseksualizm zdaniem chrześcijan jest zły) Kobieta służąca, nałożnica, matka i nic poza tym. Kobieta w raju dała się zwieść wężowi i pokusiła mężczyznę do spróbowania zakazanego owocu. Gdy patrzę dziś na młodzież, widzę młodych chłopaków, rozpijających dziewczyny, widzę mężczyzn, którzy z porządnej kobiety zrobią dziwkę, widzę gwałcicieli co swoje ohydne czyny tłumaczą „ona sama się prosiła, prowokowała”…oj coś przekłamana ta Biblia. Grzech pierworodny, przez samych wierzących, mylony jest z seksem a chodzi przecież o NIEPOSŁUSZEŃSTWO wobec stwórcy. Kobieta jako pierwsza nieposłuszna, ta która chciała poznać prawdę, przez całe wieki miała w religii przerąbane. Tak jak wspominam, gdy mięczak zwący siebie mężczyzną jest czemuś winny, pierwszą osobą na którą spadnie wina i oskarżenia – będzie kobieta. Religię chrześcijańską tworzyły same mięczaki, mięczaki zatem spisały Bibilię. Paradoksalnie mięczaki potrafiły porwać tłumy silnych, potrafili zindoktrynować, swoim sprytem nadrabiali tchórzostwo i słabość. Prawdą nazywali kłamstwo, bogactwa usprawiedliwiali budowaniem potęgi Boga…czyżby ich Bóg był za mało potężny, że potrzebował armii, świątyń i urzędników? Nie ważne, wracam do wątku kobiety gorliwie wierzącej.
Gdy w Starożytnej Grecji kobiety były niczym niewolnice, w Egipcie miały pełnie praw, w Mezopotamii cieszyły się szacunkiem, w świecie Majów czy Azteków, płeć nie była tak ważna jak ród i szlachetne urodzenie. Nastał czas chrześcijaństwa, kobieta spadła do rangi podobnej bydłu, jedyną jej przewagą nad bydłem była możliwość zachodzenia w ciążę i rozum, pozwalający jej sprzątać i gotować oraz ciało, które wywoływało podniecenie mężczyzn. W pogańskiej Europie miała większy szacunek niż- w pochodzącej z oświeconego Rzymu- chrześcijańskiej degrengoladzie zwanej religią. Kobieta jako winowajczyni upadku ludzkości została zakuta w kajdany i zepchnięta do lochów, nie takich prawdziwych tylko do lochów domów, miała łańcuch z sypialni do kuchni. Lepszy los miały te z arystokratycznych rodzin, najlepiej miały te, które odziedziczyły tron w krajach, gdzie Kościół miał się na baczności gdy szło o kontakty z monarchią. Najgorzej miały proste chłopki, gwałcone albo palone na stosie, nikt nie uznawał ich praw bo przecież to kobiety, winne upadku ludzkości mają cierpieć i słuchać się tym razem mężczyzny, obserwując w milczeniu wojny, gwałty, grabieże zgotowane przez patriarchat… no ale to widać nie jest upadek ludzkości, to walka w imię bożej sprawy.

„Nie wchodź w zażyłość ze śpiewaczką, by jej zamiary cię nie usidliły. Nie wpatruj się w dziewicę, abyś przypadkiem nie wpadł w sidła kar z jej powodu. (...) Odwróć oko od pięknej kobiety, a nie przyglądaj się obcej piękności: przez piękność kobiety wielu zeszło na złe drogi, przez nią bowiem miłość namiętna rozpala się jak ogień. Z kobietą zamężną nigdy razem nie siadaj ani nie ucztuj z nią przy winie, aby przypadkiem twa dusza nie skłoniła się ku niej, byś przez swą namiętność nie potknął się aż do zagłady.”

Jak łatwo obarczyć winą za własną słabość innego człowieka, zwłaszcza kiedy jest nim słabsza kobieta. Co to za jebany egoizm? Jak zrobię komuś krzywdę bo mnie zdenerwuję, to swoich wyrzutów sumienia nie skierują na kobietę tylko na siebie, na siebie wezmę winę, no chyba że w moim wnętrzu siedzi taki maluczki, zakłamany mizogin, który boi się mieć prawdziwe jaja, czyż nie Panowie? (prawdziwych pytam)

„Kobietę sprzedajną uznaje się za wartą splunięcia, a mężatkę — za wieżę śmierci dla żyjących z nią. (26, 22n; BT)”

Warta splunięcia, o! Jednak czegoś jest warta! Jak mnie wkurwia ta religia. A jak mnie dziwi ten tabun głupich bab, które się w tej religii zanurzają jak w perfumach, które ją piją jak nektar i zajadają się nią jak czekoladą, które się tą religią sztachają jak kokainą. Gdy mnie ktoś nie lubi, nie szanuje, uważa za śmiecia, nie zadaję się z takimi ludźmi, tym bardziej gdy mam ślepia, którymi patrzę na realia i wnioskuję, że nie ma w ich zachowaniu mojej winy, że to jest po prostu jakaś umysłowa niedyspozycja z ich strony. Nie pakuję się na imprezę pełną ćpunów i psycholi, to jest niebezpieczne. Mimo to, wiele kobiet w Polsce i nie tylko, świadomie brnie w religię katolicką, nie wiele o niej wie, jak cukierka łyka słowa kapłana w kościele podczas swojego ślub, gdy ten jej mówi że winna jest służyć mężowi i wypełniać te obowiązki, jakimi obarczył ją Bóg… większość z tych kobiet nie wie jakimi obowiązkami obarcza je Bóg, to jasno stoi w Biblii a Biblia stoi sobie lub lezy na półce każdego katolika, zakurzona bo nie ruszona. Dziś na szczęście stosów już nie ma, mąż za pobicie żony pójdzie do pierdla tak samo jak za gwałt czyli przymusowy seks w małżeństwie- jeden z kobiecych obowiązków! Mimo to, kobieta dalej w tej religii jest tym samym, co 2000 lat temu. W partiach skrajnie prawicowych nie ma miejsca dla kobiet, tzn one tam są, jako dekoracja (cycki i jędrne usta dobrze się prezentują na ekranie) w partiach prawicowych mają już więcej do gadania, o ile gadają tak jak biskupi i męska część partii chce, jeśli gadają inaczej to lądują na zbity pysk. Do dziś, zwłaszcza w małych miejscowościach, dziewictwo to jakaś zasrana świętość, jakieś sacrum, coś niesamowitego. Dziewica to przecież taka konserwa w puszcze, nie otwarta więc świeża… to jest chore! Ale takie myślenie to wina religii, to religia mówi że „ruszona” kobieta jest już zła i nie nadaje się do niczego, zupełnie jak wygazowana cola albo nadgryziona kanapka, jakby coś straciła przez seks. Straciła ale kawałek tkanki ku swojej radości, bo może nareszcie uprawiać normalny, bezbolesny seks ale to przecież zło! Zdaniem Kościoła. Kościół Katolicki, Prawosławny i inne sekty chrześcijaństwa, łeb w łeb idą z braćmi muzułmanami jeśli o sprawę kobiet chodzi. Jeszcze 200 lat temu, Kościół niczym się nie różnił od muzułmanów, na szczęście ludy zachodnie były nieco bardziej temperamentne, zwłaszcza kobiety w tych ludach a przemiany zachodzące, głównie z winy Kościoła i na jego życzenie- spowodowały, że dziś kobiety mają prawo do godności, coraz mocniej okopywane w tej walce. Kościół poniekąd sam sobie pod sobą dołki wykopał, chciał więcej władzy więc zgodził się na ustępstwa, to był jego błąd ale o to chodzi, by popełniał on jak najwięcej błędów, czyli by jak najczęściej odsłaniał swoje prawdziwe oblicze.

„Rzekł im Szymon Piotr: „Niech Mariham odejdzie od nas. Kobiety nie są godne życia". Rzekł Jezus: „Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama duchem żywym, podobnym do was, mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios”

Drogie niewiasty zakochane w Kościele i Jezusie, chcecie być godne? Zmieńcie płeć, w przeciwnym razie do śmierci i przez wieczność zostaniecie niegodne, nieczyste i plugawe, same widzicie no chyba że oczka macie zasłonięte. Wiecie drogie niewiasty, że Kościół na pewnym soborze dyskutował o tym, czy macie dusze? CZY WY W OGÓLE MACIE DUSZE? Chore to za słabe słowo na określenie tej dyskusji, dalece za słabe.

"Kobiecie pod żadnym warunkiem nie wolno zbliżać się do ołtarza, a uczestnicząc w nabożeństwie, winna zachować stosowną odległość"”

To prawo obowiązywało jeszcze w XX wieku! Ale wy chore baby, dalej kochacie tą religię.

„Dla matki zaś dom rodzinny i jego otoczenie stanowić winny najważniejsze pole działania i troski. A jest straszliwym nadużyciem, które za wszelką cenę należy usunąć, jeśli matki z powodu szczupłości zarobku ojca muszą poza domem szukać pracy zarobkowej z zaniedbaniem właściwych swych prac i obowiązków, przede wszystkim wychowania dzieci. Pius XI, encyklika Quadragesimo anno”

Tak, kobieta pracująca i dziś jest czymś złym. Katoprawica zasłania się dobrem kobiet, przecież nie powinny biedne, stroskane i słabe pracować, mężczyzna ma im przynosić pieniądze i się nimi opiekować. Naczelny mizogin Polski, „polityk” król debilizmu- Janusz Korwin Mikke, twierdzi że kobiety są jak dzieci, głupie i naiwne, dlatego mężczyzna powinien sprawować nad nimi opiekę i dozór. Ten niebezpieczny człowiek ma sporo wyznawców, ich kobietom z całego serca współczuję, bo w oczach swoich „ukochanych” są głupiutkimi, słabymi, nie wiele wartymi istotkami, nie umiejącymi się sobą zająć. Dobrze, że miliony kobiet pokazuje iż potrafią się sobą zająć, mimo iż ciągle mają rzucane kłody pod nogi, że zamiast dostrzec ich talent, dostrzega się ich cycki i dupę, że dla awansu czy kariery są napastowane i nakłaniane do seksu, potem określane mianem bezradnych dziwek, robiących karierę przez łóżko, to już jest szczyt szczytów, Kościół osiągnął co chciał. Ale wiele tępych bab, dalej niewzruszenie kocha Kościół i religię. Wstydźcie się! Wstydźcie się bo istniejecie!
 
„U kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd.”

Macie czelność kusić mężczyzn i mącić ich spokój, macie czelność sprawiać, że was pożądają, że muszą gwałcić, seks uprawiać, jak smiecie robić im te krzywdy?

„Kobieta to bezbożne furie chuci.”

Tak, drogie wierzące, jesteście po prostu idiotkami, które wyrzekły się własnego ja, szacunku do siebie, wyrzekły się człowieczeństwa i normalności w imię czego? Trudno faktycznie nadążyć za myśleniem kobiet wierzących, jest ono głęboko nielogiczne.

„Nie wiem, do jakiej pomocy mężczyźnie została stworzona kobieta, jeśli wykluczymy cel prokreacji. Dlaczego mimo to cel ten się wyklucza, nie rozumiem. Jeśli kobieta nie została dana mężczyźnie do pomocy w rodzeniu dzieci, w takim razie do czego? Może do tego, by razem uprawiali ziemię? W takim razie lepszą pomocą dla mężczyzny byłby mężczyzna. To samo tyczy się pociechy w samotności. O ileż przyjemniejsze jest życie i rozmowa, gdy mieszkają ze sobą dwaj przyjaciele niż mężczyzna i kobieta"”

A może to geje mizogini stworzyli tą religię? Może to pedały ( z gejami nie mylić) tworzyły wizerunek kobiety w religii? To się wydaje całkiem logiczne. Wolą mężczyzn, podziwiają mężczyzn, ich seksualność nawet pozostawiają tylko w sferze męskiej, gdyby nie prokreacja kobieta byłaby zbędna przecież! Aha, no tak, lepiej kochać się w facecie i bzykać faceta… tak przynajmniej wynika z wypowiedzi św. Augustyna.

„Jezus mówi do niej (Marii Magdaleny — przyp.): „Kobieta". Ta, która nie wierzy, jest kobietą i [ludzie] zwracają się do niej określając jej płeć; kobieta natomiast, która wierzy — przekształca się w osobę doskonałą, w mężczyznę. (CSEL 23, 3, 514)”

Idealny jest mężczyzna, obiekt westchnień patriarchów Kościoła. Patriarchat to w takim razie, czy może pedałchat? Zaczynam się zastanawiać… Jezus też ganiał z 12 facetami. Nie! To już się robi niesmaczne, gdy się po tych powyższych wypowiedziach zagłębię w sferę orientacji seksualnej bohaterów i twórców Biblii, oraz całego tabunu papieży i biskupów. Jedni nie potrafili sobie poradzić z własnym popędem widząc kobiece ciało, innym popęd uruchamiał się tylko w obecności mężczyzn, to jest przecież jakaś paranoja! Wielu duchownych dalej ma problem z kobietami, kobiety dalej są dla nich NIEGODNE, godni są za to…np. ministranci albo chłopcy z chórku.
Wstyd mi za takie słowa jak poniżej, po prostu wstyd!

„Tak długo, jak kobieta żyje po to, by rodzić, i dla dzieci, tak długo między nią i mężczyzną istnieje taka sama różnica, jak między ciałem i duszą; jeżeli jednak pragnie Chrystusowi bardziej służyć niż światu — wówczas przestanie być kobietą i nazwą ją „mężczyzną", gdyż życzymy sobie, by wszyscy zostali podniesieni do stanu doskonałego mężczyzny (Komentarz do Listu do Efezjan 5)”

Jak będąc takim skurwysynem można się uznawać za ideał? Jak można pisać takie rzeczy, tak głęboko nienawidzić a później mówić o doskonałości? Z jakiej racji ta doskonałość? Patrząc na męski świat i jego grzechy, jest powód do tego by położyć uszy po sobie i ukryć twarz w dłoniach, taka niestety jest prawda, bo człowiek to tylko człowiek, ani kobieta ani mężczyzna nie są idealni. Niestety niektórzy mają tego świadomość inni jak jakieś psychopatyczne potwory, w ogóle nie dopuszczają tego do hedonistycznej, egoistycznej świadomości. Skąd się wzięła ta nienawiść? Ja jej zwyczajnie nie rozumiem, ktoś mi to wytłumaczy jakoś racjonalnie? Tylko niech się błagam nie zasłania zdaniami typu „bo w tamtej kulturze tak spostrzegano kobietę ale dziś jest inaczej” Gówno prawda, dziś jest tak samo, nie tylko u wierzących. Poczytać polecam raporty policyjne, portale kryminalne czy posłuchać opowieści znajomych, o tym jak mąż katował żonę bo tak mu się uwidziało, jak banda gówniarzy gwałciła koleżankę, później porobiła jej dziur nożem jak w serze szwajcarskim i wrzuciła do kosza, o tym jak nagrano dziewczynę, by puścić kompromitujący film w internet, o tym jak koleżanka nie dostała pracy, bo szef był jebanym mizoginem i zatrudnił frajera bez stażu, prosto po studiach bo miał kutasa. Wstyd mi! NO KURWA WSTYD MI! Ja się od takiej szajki pedałów, pedofilów i mizoginów odwracam, pokażę im plecy bo z takimi bydlętami, nie chcę mieć nic wspólnego! To nawet nie ludzie, ani zwierzęta, to coś jeszcze niżej. Tak jak wstyd mi rozmawiać z menelem na ulicy bo jest ośliniony, zaszczany i obsrany z własnej woli, tak wstyd mi Kościoła Katolickiego za choćby to, jak widzi kobiety i jak je traktuje i traktował, jak widzi Żydów, jak widzi ateistów i normalnych ludzi. Nie piszę się na to!
Na całe szczęście, dziś i też wcześniej, istniały całe rzesze normalnych facetów, którym taka popaprana ideologia była daleka. Mimo że katolicy, mimo że chrześcijanie, że ochrzczeni to jednak trzymali się z dala od anormalnego systemu. Wyznawali oni zasadę, że nawet pies sukę szanuje a co dopiero mężczyzna kobietę, człowiek człowieka. Prosta zasada wynikająca z obserwacji faktów, realiów a nie pokrzywionych zasad wybudowanych na porąbanych przekonaniach wariatów w kolorowych kieckach i śmiesznych czapeczkach.
Ok, teraz emocje niech opadną, bo krew mnie zalewa jak o tym myślę. Trzeba pisać spokojnie, bo dać się ponieść emocjom to jak przegrać z nimi.
Panie: Najfeld i grono wojujących dewot, szanowne PiSówny, droga Pani Staniszkis i inne podobne, proszę ZAMILKNĄĆ! Wszak jako fanatyczne katoliczki, macie jedynie prawo szanować postanowienia swojej religii i zdanie patriarchatu, uwzględniać także zdanie już nieżyjących „znakomitości” Kościoła, do których to się modlicie jako tabunu świętych, jak do złotych cielców. Macie prawo milczeć bo jesteście kobietami! Macie uciszyć swe plugawe, nieczyste usta winne grzechu, nie wolno wam się wypowiadać! Nie bądźcie nieposłuszne bo czeka was wieczne potępienie! Nie bądźcie hipokrytkami, które przez Kościół i łóżko prawicowych polityków, torują sobie drogę do sławy! Jesteście jako kobiety wstydem ziemi, niegodziwymi istotami, plugastwem, które powinno siedzieć w domu, w ciszy i bawić dzieci a na starość zasłaniać oblicze, by oszczędzić światu ohydnego widoku, niepodobnego boskiej doskonałości! CZY TO DLA WAS JASNE? Szanujcie własną religię drogie Panie, szanujcie jej zasady, jak już udajecie to udawajcie do końca, nie bądźcie jak niektóre posłanki PiS, co sypiają w tajemnicy z innymi kobietami (fakt, o którym wiem i nie mam zamiary podawać ani nazwisk ani dowodów i okoliczności w jakich było mi dane się tego dowiedzieć) a później psioczą na to, że po Sejmie spacerują teraz geje i w ogóle „te zboczeńce” walczą o swoje prawa.
Co to jest feministka? Kobieta co walczy o prawa innych kobiet. Feministka dziś to coś pejoratywnego, zgodzę się z tym, bo bardzo dużo feministek już nie walczy o prawa kobiet tylko urządza po prostu show, robi karierę na tych ideach itp. Dla Katola feministki to około 75% wszystkich kobiet w Europie, czyli wszystkie niezależne, pracujące, uczące się kobiety, które nie chcą dać się zamknąć w domach i rodzić dzieci to feministki. Cóż, jeśli katol mówi „Ty feministko” nie wstydź się droga kobieto, to oznacza że nie jesteś ciemną masą i nie masz powodu do wstydu. Nie jesteś też żadną feministką, jesteś po prostu człowiekiem niezależnym. Nacjonaliści (katoprawicowa oszołomeria) twierdzi że prawdziwe kobiety nie powinny nosić spodni, pracować i udzielać się w życiu publicznym. Nie wierzycie?

„Prawdziwe kobiety, które nie znały spodni, nie interesowały się polityką i wiedziały, że ich miejsce jest w kuchni. Prawdopodobnie gatunek ten ku radości wielu mężczyzn istniałby do dziś gdyby nie kilka wydarzeń w historii świata począwszy od rewolucji francuskiej. Wśród wzniosłych ideałów padło hasło „równość”. Podejmowane przez kolejne elementy społeczeństwa zburzyło uporządkowany świat prawdziwych kobiet.”

oraz

„Nie chodzi tu o to wyższość którejś z płci, ale o inność. Mężczyźni i kobiety są po prostu różni i dzięki temu mogą żyć w parach, wzajemnie się uzupełniając"


Inność tutaj, wynika z religii, inność polega na tym że mężczyzna ma prawo robić wszystko inne poza rodzeniem dzieci i usługiwaniem w domu. Godzicie się na to? Jeśli są tutaj takie, co zgadzają się z tymi słowami, to nie mają one krzty godności, honoru i dawno pozbyły się własnego ja, stały się bezmózgimi niewolnicami, którym mózg spłynął do p…y. Prawdziwy facet nie chce robota kuchennego i seksualnej niewolnicy, która zrobi wszystko w milczeniu, prawdziwego faceta nie pociąga bezmózga, niewyedukowana gosposia domowa, żaden prawdziwy facet nie chce z czymś takim spędzić życia i mieć szczęśliwej rodziny. Wniosek jest prosty- katole nie są prawdziwymi facetami albo są skrytymi pedałkami mizoginami. To po prostu psychole! Anders Breivik o kobietach myślał jako o narzędziu do rozrodu, którego płodność powinno kontrolować męskie społeczeństwo- jakim człowiekiem jest Breivik chyba każdy widzi, to psychopata, w USA psychopatów sadza się na krzesło elektryczne, u nas psychopatów wpuszcza się do sejmu i pozwala im na tworzenie ugrupowań politycznych oraz nieskrępowane wypowiedzi w mediach. Psychopaci korzystają z wolności słowa, na którą tak bardzo narzekają, twierdzą że nie istnieje w liberalnych, demokratycznych krajach, plują na takie kraje, ich system, ludzi i idee- to właśnie jest wolność słowa bo nikt im tego nie zabrania. PATOLOGIA prawda? Nie godzimy się na agitowanie nienawiści do muzułmanów czy chrześcijan ale godzimy się na miliony negatywnych wypowiedzi o kobietach, godzimy się na zachęcanie do wrogości wobec nich…to jest normalne? Nie wolno otwarcie mówić o aborcji ale wolno otwarcie mówić o roli kobiety jako kuchennej niewolnicy, zygoty wygrały po raz kolejny (a właściwie Kościół wygrał po raz kolejny, bo to Kościół wypowiada się za „nienarodzonych”) Nasi katoprawicowi posłowie, martwią się losem zawartości macicy, nie martwią się losem właścicielki tejże macicy i jej zawartości. Martwią się by aborcja na życzenie nie wróciła do praw kobiet, nie martwią się samotnymi matkami i sierotami w domach dziecka, wszak narodzeni to już inna sprawa, narodzeni nie są ważni, posiadają świadomość i głos, są politycznie niewygodni bo nie można się swobodnie za nich wypowiadać i zasłaniać ich dobrem, które politykom katoprawicy za dobrze nie wyszło. Zygota się nie poskarży, można jej zbudować bastion z kłamstw a zygota się nie wypowie na ten temat. Katoprawica zrobi wszystko by zygota stała się dzieckiem, w temacie aborcji wstawi zdjęcia kilku a nawet kilkunastomiesięcznych dzieci, doda zdjęcia późnych płodów usuniętych w wyniku ciężkich komplikacji lub samoistnie poronionych, zdjęcia zygot po aborcji powiększy i przerobi na photoshopie…wszystko dla dobra „nienarodzonych”. Patologiczna propaganda byle na szkodę kobiet, byle ograniczyć ich prawo, ich niezależność, byle pierwotny stan narzucony przez pedałchat utrzymał się jak najdłużej. Pedałchat w średniowieczu nie miał nic przeciwko aborcji, w momencie w którym kobiety mogły uczestniczyć czynnie w życiu publicznym, wyjść z kuchni i walczyć o swoje prawo NAGLE pojawiła się antyaborcyjna propaganda, istna KRUCJATA PRZECIWKO ABORCJI nie jest to dziwne? Początek krucjaty można śmiało przypisać naszemu „wspaniałemu” papieżowi Polakowi.
„w swojej encyklice „Evangelium Vitae" poprzedni papież napisał, że nikt nie ma prawa do zabijania niewinnego człowieka, nawet pod postacią embrionu, czy płodu. Porównał też aborcję do ludobójstwa o wymiarze holocaustu, na co Żydzi i laicy się bardzo oburzyli. Za jego długiego pontyfilatu powstały ruchy i lobby antyaborcyjne we wszystkich krajach świata. W USA i w Irlandii, fanatyzm antyaborcyjny posunął się tak daleko, że do akcji wkroczyły bojówki antyaborcyjne dokonujące morderstw na lekarzach praktykujących zabiegi oraz zamachy bombowe na szpitale”
Papież Polak, stróż pokoju, nowy święty, pełen miłości do bliźniego… ten świat jest nienormalny! Nie nowością jest, że taka osoba trafia do kanonu świętych. Ludzie widzą to, co się im pokarze a pokazywało się im uśmiechniętego, spokojnego staruszka, który przytulał murzyńskie dzieci i modlił się razem z Żydami. Nic tylko obłuda i to parszywa obłuda. Matka Teresa- kolejna nawiedzona w sprawie aborcji, z radością chyba patrzyła jak dzieci nędzy przybywa, jak umierają na różne choroby, jak cierpią.. ale są narodzone, bo usunięcie ich byłoby piekielnym grzechem, lepiej kiedy umrą jako świadome, ludzkie żywoty niż jako zygoty. Matka Teresa to podobny przypadek, ta sama szajka, na boku, poza oczami wielbicieli szły wielkie pieniądze na Kościół- tak, nawet taka działalność daje góry złota, Kościół nie pomoże nikomu, na kim nie zarobi. Wojna o aborcję pojawiła się prawie równocześnie ze wzrostem znaczenia kobiet w społeczeństwie, taki knock out w walce Kościoła z kobietami, uderzył w ich najczulsze miejsce i dosłownie i w przenośni. Zabrał się za prawne rozporządzanie ich macicami wywierając wpływ na nowoczesne systemy prawne współczesnych państw. Dziś ponadto walczy jeszcze z antykoncepcją, wspomagając swoje lobby, które mają zatruwać społeczeństwo fałszywymi informacjami pseudonaukowymi. Kiedyś Kościół straszył demonami i czarownicami, ludzie w to wierzyli, dziś ludzie wolą naukę, korzystają z pełnego wiedzy internetu, czarownice i demony przeniosły się do horrorów i gier komputerowych bawiąc a nie strasząc. Demonem dzisiejszych czasów jest pseudonauka, to ona może straszyć równie skutecznie co diabeł w średniowieczu. Wystarczy napisać kilka bredni, zastosować trochę wiedzy, kilka specjalistycznych nazw, parę dat, szczyptę liczb i voila! Ktoś kto nie jest lekarzem czy farmakologiem, czyta i wierzy! Jeszcze łatwiej przychodzi mu uwierzenie gdy do historii wplecie się tajemniczą grupę wpływowych ludzi, takich magów i czarownic dzisiejszych czasów, które wdrażają czarną magię samego szatana. Kobiety będą mieć przerąbane tak długo, jak długo istnieć będzie ta parszywa i zakłamana instytucja. Poza KRK jest jeszcze Islam, wspomagany przez KRK na każdym kroku. Ekstremistów muzułmańskich się tutaj nie zwalcza, nie dajcie się zwieść pozorom, używa się ich do zaognienia sytuacji i przywołania ludzi do porządku wobec religii, do nowej krucjaty, do patriarchalnego porządku sprzed kilkuset lat. Kobiety pomiędzy tymi dwiema religiami są jak bezbronna istota pomiędzy młotem a kowadłem, tylko rozpalenie atmosfery żywym ogniem walki przeciw chorym religiom może stopić tak młot jak i kowadło, to nie musi być walka z bronią w ręku, tego wroga pokonasz sprytem i rozumem. Niestety same kobiety, nie są jednomyślne, wiele z nich zgadza się z Kościołem Katolickim bez zająknięcia. Nie wiem dlaczego wśród kobiet istnieją tak tępe istoty, co sprawia, że niektóre kobiety potrafią tak gorliwie podzielać poglądy, które w nie godzą, co sprawia taki stan rzeczy? Może to, że z większą pasją przywiązują się do idei, że wkładają serce w to, w co uwierzą?
Drogie, gorliwie wierzące kobiety, wola Boża to nie wola Kościoła a wy wypełniacie wolę Kościoła. Poczekajcie jeszcze trochę, kto wie, może stosy znowu zapłoną, ciekawe czy ochoczo wleziecie na stos i same odpalicie zapałkę.



sobota, 26 listopada 2011

Katol Młot i jego krucjata. Vol. I.

Ateizm jest niemęski? Co to w ogóle za tytuł? Jaki w tym sens? O co tutaj chodzi? Temat tak związany z tekstem jak Roman Giertych z przypadkową, mongolską rodziną. ZOBACZ

Podróż po blogach jest trochę jak, podróż po nieznanych światach ludzkich umysłów. Jedne bawią, inne zachwycają racjonalizmem i prostotą (w pozytywnym znaczeniu) a jeszcze inne przerażają. Co przeraża najbardziej? Światy religijnego fanatyzmu, są one jak sceneria z horroru o czarownicach, stosach, inkwizytorach i mizoginistycznych mordercach psychopatach. Świat taki jest ciemny, jak mroczne, zimne zamczysko ze ścianami pokrytymi arrasami pełnymi scen wprost z koszmaru. Gdzieś w lochach słychać szlochanie i jęki, z komnat dobiega szaleńczy śmiech, przekleństwa, wściekły krzyk i odgłosy orgii za drzwiami, które zamknięto na klucz... ten z papieskiego symbolu. Największą komnatę, tą królewską, wypełnia szept i syk kłamstwa, obłudy, zdrady i knowań.

Oto jest blog http://mlot.blogspot.com - blog istnego młota, młota bo uderza on na oślep, wali tam gdzie go ręka propagandy poprowadzi. Uderza bezmyślnie, najczęściej w kowadło, ale nic na nim nie kuje, tylko się ściera, to mu jednak nie przeszkadza. Blog katola zwanego młotem to blog osoby chorej na bardzo znamienną w pewnej religii chorobę- nienawiść, której towarzyszą jeszcze inne schorzenia, tak jak głupota, ślepota oraz permanentna niechęć do uczenia się i poznawania prawdy. Po co poznawać prawdę, skoro ktoś nam daje wyrób prawdopodobny na złotej tacy, zachęca nas do jedzenia tej słodkawej papki, karze tym bezmyślnie rzucać na wszystkie strony, tak jak czyni to rozwydrzony bachor z jedzeniem. Każdy kęs czyni go co raz gorszym. Atakuje tą śmierdzącą papką każdego kto się zbliży, nawet jeśli nie ma złych zamiarów a tylko chce się przywitać. Wrogiem nie jest jedynie ta czarna, tłusta łapa, która go karmi, jako jedyna i słuszna jest mu prawdziwą matką i prawdziwym ojcem, dostawcą prawd uniwersalnych i gotowej odpowiedzi na każde pytanie. Nasz młot zwany będzie przeze mnie Katolem Młotem bo niczym Karol Młot uważa się za zdobywcę, wojownika, króla chociaż w rzeczywistości jest tylko młotem- jakim się w slangu określa ludzi ociężałych umysłowo -  a że ze swojej ciemnoty czyni oręż do prowadzenia wojenek, nie można go określić inaczej niż Katol Młot.

Nasz młot rzuca pierwszą porcję gównianej papki, kto obrywa? Ateiści a konkretnie ateiści rodzaju męskiego. Katol Młot pisze:
"ateizm, który nie potrafiąc kontrolować ludzkiej duchowości za pomocą nauki, chce udawać, że duchowy wymiar ludzkiego życia w ogóle nie istnieje"
Pomijając interpunkcję (bo nie każdy jest polonistą, ja również chociaż się staram) przyczepić się można do skrajnej niewiedzy Katola Młota, którego to zdaniem, ateizm wyklucza w ogóle sferę duchową  człowieka, czyli wyklucza ludzki umysł i jego ukryte możliwości. Zatem ateizm interesujący się nauką wyklucza naukę? Zdaniem Młota tak. Zdaniem Młota, poza standardowymi funkcjami ludzkiego umysłu nie ma już nic, jest za to Bóg i wiara odpowiedzialni za wszystko inne. Jego zdaniem "każdy człowiek funkcjonuje na dwóch płaszczyznach: w zwykłej namacalnej codzienności oraz w rzeczywistości wiary" Biedny bojownik ciemnej strony mocy nie wie, że ateista wierzy w inne dwie płaszczyzny, będące tym samym-  świadomość i podświadomość.

CZŁOWIEK bez wiary.

"Człowiek bez wiary jest tylko półczłowiekiem. - Johann Wolfgang Goethe"
A ja odpowiem inaczej- bo cytat użyty przez Katola Młota, mówi tylko o wierze a Katol Młot to religijny fanatyk- odpowiem tak
„Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru”
Fakt, człowiek który w nic nie wierzy daleko nie dojdzie, bo jeśli człowiek nie ma punktu zaczepienia i nie wierzy przede wszystkim w siebie, nie osiągnie wiele.
"„Wierzycie, że mogę to uczynić”? Oni odpowiedzieli Mu: „Tak, Panie”. Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: „Według wiary waszej niech się wam stanie”
To słowa Jezusa z Nazaretu. Uleczył niewidomego, który uwierzył, że może zostać uleczony. Uwierzył nie w Boga, tylko w siłę Jezusa, uwierzył w siłę, w moc- jego podświadomość zadziałała na tej podstawie a podświadomość, to najpotężniejsza siła w ludzkim umyśle. Katol Młot twierdzi, że bez wiary w Boga nie ma nic... ale którego Boga? A co z ludami wierzącymi w innego Boga lub Bogów? Oni też mają swoje cuda bo mają swoją wiarę, bo PO PROSTU WIERZĄ w coś, co jest podporą dla ich wewnętrznej siły. Tak działa ludzki umysł, podświadomość musi mieć paliwo by pracować a tym paliwem musi być jakaś wiara, czy to w Boga Ojca, czy w Allach, czy w miskę ze spaghetti, czy w samego siebie. Ateista tworząc zatem potwora spaghetti, nie neguje duchowej płaszczyzny tylko pokazuje o niej pewną znaną już prawdę. Katol Młot jednak, woli z ateistami walczyć niż ich zrozumieć, w końcu taka jego natura- katolskiego młota- któremu zrozumienie przychodzi trudniej niż walenie na oślep. Zatem z Katolem Młotem porozmawiać można o wszystkim tylko nie o wierze, gdyż tutaj zamiast rozmowy będzie wyszczerzanie kłów i machaniem drewnianym mieczykiem. Warto dodać parę zdań o podświadomości, by tekst nie był sucharem jak u Katola Młota
"Przypuśćmy, że jesteśmy świadomie przekonani, że dobrze jest być nastawionym życzliwie do innych, lub też kochać innych (jak np. naucza tradycja chrześcijańska), jednak mając w swojej podświadomości szereg urazów i poczucia doznanych krzywd, tak na prawdę nasza świadomość postrzega rzeczywistość przez filtr tych podświadomych urazów"
Jakież to typowe dla ludzi wierzących. Pójść do kościoła, przytakiwać księdzu gdy mówi o miłosierdziu (np dla zygot, dla kobiet już nie) wysłuchać kazania przepełnionego fałszywą, wybiórczą miłością do bliźniego, popatrzeć na tych bliźnich -zwłaszcza z tej samej miejscowości- by ocenić ich ubiór i poplotkować. Po wyjściu ze świątyni, oczyściwszy się w ogniu modlitwy, można iść bić żonę, pić alkohol, złorzeczyć bliźniemu, obmawiać, okłamywać, pójść do kochanka lub kochanki itd. Podświadomość wierzącego z pewnością w dużej części wypełnia takie zdanie jak "spowiedź oczyszcza z winy" W końcu spowiadać się, to jak zrzucać balast po to, by za chwilę nabrać nowego, spowiedź daje złudzenie pozbycia się winy, która jest nam odpuszczana w zamian za wykonanie pokuty, gdy wierzący zgrzeszy zawsze może iść do spowiedzi by móc grzeszyć dalej. W świadomości wierzącego jest pojęcie grzechu wg wiary chrześcijańskiej, zatem bardzo subiektywne pojęcie grzechu, co sprawia że można bliżnich kochać, ale też -niektórych, tych wytkniętym palcem z ambony-nienawidzić a co za tym idzie, może traktować innych z góry i z nienawiścią, bo zawsze znajdzie coś, na swoje usprawiedliwienie. Wiara chrześcijańska buduję otoczkę z kłamstw i fałszywego obrazu świata. Chrześcijanin ma być miłosierny, dobry dla bliźniego a jednocześnie dla tego bliźniego, który nie jest taki sam, czyli wierzy w co innego, postępuje inaczej lub nie wierzy- chrześcijanin może być najgorszą bestią, religia na to pozwala, nakazuje wręcz pouczać wg zasad wiary i karać wg zasad wiary. Religia - islam i chrześcijaństwo zwłaszcza- odziera człowieka z godności, wypruwa z niego logikę, racjonalne myślenie i ludzkie reakcje na krzywdę innych. Gdy odejmiesz to z ludzkiej natury, to co pozostaje? Jej negatywne elementy, ładnie odziane w szatę obrzędów i rytuałów, w pojęcia dobra i zła, odpustu win, oczyszczenia modlitwą, przykazań i prawda wiary. Nic dziwnego, że wielu gorliwie wierzących to ludzie źli do szpiku kości, religia tak wytresowała ich podświadomość, że zbudowali sobie oni zupełnie inny świat wewnętrzny, w ich mniemaniu nie mylą się nigdy, co gorsza, ich podświadomość jest tak zaprogramowana, że mimo czynienia bliźniemu przykrości czują się świetnie, ba! Wręcz daje im to energię do kolejnych paskudnych czynów przeciw bliźniemu. Przykład: Fanatyczni katolicy potrafią posunąć się do zamordowania kobiety i lekarza, który dokonuje u niej aborcji w imię ochrony zygoty, która człowiekiem nie jest, jest tylko - mówmy szczerze- kupą komórek, w której we wczesnym stadium, nie ma nawet zalążka układu nerwowego. Obrona "życia" poczętego przez zabicie życia już dawno rozpoczętego? Czy takie osoby mają wyrzuty sumienia? Absolutnie nie, ich świadomość tak jak i podświadomość uznają to działanie za dobre, brak tutaj bliskich normalnemu człowiekowi, wyrzutów sumienia.  Zwłaszcza mężczyźni, którzy w religii chrześcijańskiej, mają uchodzić za twardych i gotowych na każdą "przeciwność" losu, są narażeni na niszczący wpływ religii. Najgorszy jest fakt, że taka religia jak chrześcijaństwo czy islam, daje złej stronie męskiej natury, ekskluzywne warunki do rozwoju. To religia chrześcijańska kobietę uważa za śmiecia, mężczyzna może nad nią panować i robić z nią co chce- wielu psychopatów na tym świecie marzy by realia były tak skonstruowane. Faktycznie zatem ateizm jest niemęski jeśli definicja mężczyzny sprowadza się do jaskiniowego pierwotniaka i przygłupiego mizogina (mizogin = mięczak) 

"Ateizm odczłowiecza, co widać choćby w takim wielkim poparciu ateistów dla mordowania nienarodzonych, cierpiących, biednych"
Cóż, nie wiem czym są nienarodzeni, co to za stworzenia, wiem za to czym jest zygota, płód... Nie wiem jak można być tak nieludzkim dla kobiet, NARODZONYCH istot, które nie chcą cierpieć na rzecz komórek, mających ludzkie DNA i zaledwie zalążek układu nerwowego... i nic poza tym. Rodzicielstwo to rzecz świadoma a nie przypadkowa, zmuszanie do jeżdżenia autem po wypadku jest chyba nienormalne, jak ulegamy wypadkowi, czasu nie cofniemy za to likwidujemy skutki. Gdy kobieta i mężczyzna zabezpieczają się podczas seksu, czynią to by nie mieć dzieci, jeśli zdarzy im się wypadek bo środki zawiodą, to mają PRAWO -a SZCZEGÓLNIE KOBIETA- do usunięcia skutków tego wypadku. Wygląda na to, że rodzenie dzieci powinno być u kobiety czynnością podobną do wydalania (co seks -to dziecko) przynajmniej tak się wydaję wgłębiając się w realia wiary chrześcijańskiej, kobieta nie ma w tej religii prawa do samorealizacji. Gdy pojawia się dziecko, którym należy się zająć a zamyka się milion innych dróg, społeczeństwo nie pomaga bo matka businesswoman nie jest mile widziana, oczywiście z winy religijnego, parusetletniego prania mózgu. Zdaniem wiary chrześcijańskiej, rodzicielstwo to jedyna droga dla kobiety, nie jest tutaj istotna gotowość, wiedza, odpowiedzialność, dojrzałość czy status materialny (bo dziecko to nie krowa, na łące się nie wypasie samo) ważne jest rodzenie i prawo nienarodzonego, prawo narodzonych się nie liczy. Kobieta ma być narzędziem do zaludniania, matką ale nie człowiekiem np sukcesu, naukowcem, pasjonatką tylko matką i żoną.  Widać wiara odziera nie tylko z logicznego myślenia ale i ze współczucia. Lepiej chronić komórki bez świadomości (tym samym podświadomości zatem bez duszy) niż kobietę, wszak kobieta w religii chrześcijańskiej ma - mówiąc kolokwialnie- przesrane. Kobieta w katolicyzmie, jest posługą dla mężczyzny, jest przyszłą matką, zanim stanie się matką jest niewiele wartą istotą, gdy zajdzie w ciążę staje się nośnikiem dla płodu, bezosobowym czymś z macicą wypełnioną tzw "nienarodzonym bytem ludzkim", dużo ważniejszym od niej samej. To jest za prawdę potworny schemat myślenia!
Ponoć ateiści mordują również cierpiących...hmmm...mniemam że chodzi o eutanazję. No cóż, wszak lepiej patrzeć katując siebie (a może ciesząc chore żądze?) na potwornie cierpiącego człowieka, na cierpienie członka rodziny, który jest niczym roślina, który krztusi się własną flegmą, robi pod siebie, nie poznaje ludzi bo jego umysł przestał działać. Widocznie trzymanie ludzi przy cierpieniu do kresu ich fizycznych sił (bo psychiczne umarły już dawno temu lub umierają) jest oznaką litości i miłosierdzia. To jest egoizm i nic więcej! To jest egoizm połączony z czymś potwornym, czego nawet nie umiem nazwać. Nie dać bliskiej osobie zaznać spokoju, nie pozwolić jej podświadomości przejść do kolejnego etapu, by tylko mieć ją jak najdłużej przy sobie, by móc patrzeć na to cierpienie, by móc pokazać się przed sąsiadami i proboszczem. "Mordowane cierpiących" - to raczej pasuje do popleczników Kościoła Katolickiego, zwłaszcza w dawniejszych czasach. Najpierw wpędzić w cierpienie a później zamordować, chwilę jeszcze patrząc na to cierpienie i racząc nim swój psychopatyczny umysł. Na koniec warto wspomnieć, że eutanazja to "dobra śmierć" po grecku, uśmiercenie z litości osoby, dla której nie ma już szans, która sobie tego życzy, lub której świadomość  już dawno odeszła i jest tylko wegetującą formą życia w ludzkiej postaci, nie ma już tej osoby, jest tylko jej żyjące ciało, rodzina może zadecydować wtedy o eutanazji, w innych przypadkach nie ma eutanazji. Wystarczy pójść do szpitala i stanąć przy łóżku osoby u kresu żywota, chorej na alzheimera. Można wtem patrzeć jak wydaje z siebie nieludzkie jęki, jak nie rozpoznaje twarzy, nie reaguje na ludzi, na kolory, dźwięki a nawet światło, jak szpitalna maszyna odsącza jej ślinę i pomaga płucom oddychać, jak pielęgniarki muszą taką osobę- na oczach rodziny- odzierać z godności zmieniając jej pieluchy przy wszystkich, a właściwie jej ciału bo tej osoby już dawno nie ma... czy obserwowanie tego jest wypełnianiem chrześcijańskiej woli o cierpieniu jako drodze i powinności? Czy o to chodzi by kosztem członka rodziny stwarzać sobie sztuczne cierpienie na pokaz? Czy zdrowy człowiek nie chciałby, by bliska osoba przestała się męczyć? By już odeszła? Myślę że, eutanazja jest oznaką litości i miłosierdzia, tak bardzo obcych gorliwie wierzącym.
Zabijanie biednych? Tego już nie rozumiem. Ateiści zabijają biednych? W jaki sposób? Czy to ateiści zabraniają używania prezerwatyw w afrykańskich krajach gdzie bieda idzie w parze z wirusem HIV? Czy to ateiści biją czołami przed biskupami w mercedesach? Jezus był ubogi, dlaczego kapłani nie są? Dlaczego zamiast dać biednym wolą kupić sobie okulary za kilka tysięcy euro? (jak uczynił to Benedykt XVI) Ateizm nikogo jeszcze nie uśmiercił, nie tłukł biedoty w krucjatach i wojnach religijnych, to nie ateiści przetaczając się przez różne kraje, gwałcili, plądrowali i zabijali by się bogacić. Argument ze Stalinem oczywiście jest koronnym argumentem katolików- Stalin nie był ateistą, on był tylko wychowanym w prawosławnej rodzinie, niepraktykującym ignorantem- to nie jest to samo co ateizm. Bolszewicki żołnierz się modlił, po czym ze sloganami swoich przywódców narodowych, czynił to, co ludzka natura ma najgorszego, tylko na co dzień trzymanego w ryzach, czynił to samo co rycerz podczas krucjaty lub hitlerowski żołnierz (co na pasie miał napis "Bóg jest z nami") Nie trzeba być ateistą by mordować, wystarczy być wierzącym, któremu religia pozwala na wszystko, zwłaszcza jak jest dopasowana do ideologii czy widzi mi się rządzących. Jak łatwo jest pozwolić na mordowanie w imię wiary, jak łatwo jest nazwać drugiego człowieka plugawym bo innowiercą, złem, które trzeba niszczyć w imię najwyższego dobra, Tym najwyższym dobrem najczęściej jest wiara według indoktrynujących kapłanów.
Ateizm zatem faktycznie jest niemęski, jeśli męskie jest bycie mordercą w imię religii.

"Ateizm odczłowiecza, co widać choćby w takim wielkim poparciu (...) dla seksualnych postaw sprzecznych z naturą ludzką (homoseksualizm, antykoncepcja)"
Homoseksualizm dla katolików jest nienormalny, no w końcu można dojść do wniosku, że religia jest wypaczona jeśli chodzi o miłość, jest w niej miejsce na prokreację i podział ról ale nie nie miłość (proszę przeczytać Biblią od deski do deski, by się o tym przekonać) Miłość tam występuje jedynie w formie miłości do Boga, do brata ale nie do współmałżonki czy współmałżonka. Homoseksualizm zatem przez katolików, jest pojmowany jedynie jako sam seks, czynność fizjologiczna nie uczucie. Miłość w religii jest prokreacją, jest seksem, jest jakąś tam więzią, której celem jest potomstwo i stworzenie czegoś w rodzaju "kolektywu". Czy to nie sprzeczne? Seks jest złem w religii, sam seks jest złem chyba że służy prokreacji a jedyne na czym skupiają się wierzący jest właśnie seks. Seks homoseksualny nie daje potomstwa zatem jest zły, uczucia już nie są ważne, pierwszą rzeczą jest niewłaściwy seks nie dający potomstwa i niemożność stworzenia tego... kolektywu, zwanego niestety rodziną. Mi nie przeszkadzają homoseksualiści, niby czemu mają mi przeszkadzać? Czym mają mi wadzić? Tym, że chcą żyć? Afiszowanie się ze swoją orientacją jest głupotą ale afiszowanie się ze swoją nienawiścią do osób homoseksualnych, jest jeszcze większą głupotą (może zacznę się afiszować z nienawiścią do rudych kobiet? Rude przecież wredne) Homoseksualizm jest zdaniem katolików- nabyty w drodze niewłaściwego wychowania oraz działania mediów (pewnie masońsko- żydowskich) Ciekawe to, bo w naszym kraju rodzin z problemami jest kilka milionów czy znaczy to, że kilka milionów dzieci z tych rodzin wyrośnie na homo? To całkiem sporo będzie homo w społeczeństwie, jakieś 10%... argument po prostu z dupy wyciągnięty. Kolejny "argument" to molestowanie w dzieciństwie. Wg danych policyjnych, kilka tysięcy dzieci rocznie jest molestowanych w Polsce! Problemem takich dzieci, gdy dorosną, jest często blokada w kontaktach z osobami przeciwnej lub tej samej płci (w zależności kto był oprawcą) Ministrant molestowany przez księdza, nie zostanie gejem, wręcz przeciwnie, może pałać nienawiścią do osób homoseksualnych i autentyczną odrazą, kobieta molestowana jako dziecko przez mężczyznę, może czuć odrazę do swobodnych kontaktów z mężczyznami, będzie szukać ciepła, opieki i zrozumienia ze strony mężczyzny ale jeśli nie jest homoseksualna, nie będzie lesbijką. Skąd zatem ten argument? Tak samo jak poprzedni, z przysłowiowej dupy. Co ciekawsze, patrząc na statystyki molestowania nieletnich na Świecie, najwięcej przypadków zdarza się w krajach gdzie religia ma duży wpływ na życie - w Afryce, Ameryce Południowej, Azji i Bliskim Wschodzie(tam raczej z racji wzorców kulturowych) oraz niektórych krajach Europy (skandale z Irlandii http://ruchofiarksiezy.org/tvnfakty/irlandia.html) Wg danych ze strony cia.media.pl zaczerpniętych ze statystyk policyjnych- 14% molestowanych stanowią chłopcy a 86% dziewczynki, pedofilami w 99,6% są mężczyźni, jeśli mężczyzna molestuje nieletnią dziewczynkę czy jest homoseksualny? Nie, jest po prostu chorym bydlęciem.
"Według tego raportu dziewczynki są 6 razy bardziej narażone na molestowanie i gwałt w wieku dziecięcym niż chłopcy. 86 % osób molestowanych seksualnie jako dzieci to dziewczynki, a tylko 14% to chłopcy. W przypadku gwałtu z penetracją (w odróżnieniu od innych rodzajów molestowania) statystyki wskazują na jeszcze wyższą liczbę dziewczynek wśród ofiar – według FBI, aż 99% (zob. statystyki w raporcie). Fakt, że opinia publiczna koncentruje się na przypadkach chłopów będących ofiarami mężczyzn-pedofilów, świadczy nie tylko o homofobicznej przesadzie, ale też o ignorowaniu przemocy wobec dziewczynek."
Ilekroć słyszę w telewizji o pedofilach-potworach takich jak Fritzl czy jemu podobni, w sprawie jest bestia i pokrzywdzone a nie pokrzywdzeni. Od 87 do 96% (w zależności od raportów) sprawców aktów pedofilskich to HETEROSEKSUALNI mężczyźni, którzy często mają rodzinę i - o zgrozo- własne dzieci. O pedofilii w Kościele, specjalnie dla Katola Młota, zrobię osobny wpis. Homoseksualizm jest znienawidzony bo tak każe Kościół, bo ich miłość jest brana za sam seks, bo ten seks nie daje potomstwa i jest "nienaturalny" (seks analny, oralny, urozmaicanie pozycjami, lubrykatny, gra wstępna- to wszystko też jest nienaturalne a praktykowane przez osoby heteroseksualne)
Ateizm nie pochwala ani nie potępia homoseksualizmu, uważa go po prostu za orientację, wielu ateistów homoseksualizmu nie akceptuje, zwłaszcza mężczyzn co jest związane ze strachem wynikającym z mylnego przeświadczenia "jeśli nie jestem przeciwko gejom, to jeszcze wszyscy pomyślą, że sam jestem gejem" a jak wiadomo, gdy Kościół i konserwatyści uwija się w pocie czoła, by zrobić z homoseksualizmu coś złego i wstydliwego, społeczeństwo jeszcze długo będzie uważać homoseksualizm za to samo, za co uważano czary w średniowieczu. Faktycznie, ateizm jest niemęski, jeśli typowo męskim zachowaniem jest bycie prymitywem.

Antykoncepcja- no tak, w religii nie ma na nią miejsca bo seks ma przynosić dzieci. Antykoncepcja chroni przed niechcianą ciąża ale też chorobami przenoszonymi drogą płciową. Zapewne każdy mężczyzna katolik, chce mieć tabun dzieci, bo przecież męska natura stoi w absolutnej sprzeczności z abstynencją seksualną czy seksualną wstrzemięźliwością. To jest NIENATURALNE zachowanie, ostro odbiegające od normy. Seks nie służy jedynie prokreacji, u zwierząt owszem, jednak nie u wszystkich, u wielu naczelnych służy do zacieśniania więzi i bliskości oraz okazywaniu uczuć- tak samo jest u ludzi. Seks u większości gatunków zwierząt trwa kilka minut, czasami nawet sekund, chodzi tylko o zapłodnienie, u ludzi niesie przyjemność, pobudza zmysły, zacieśnia więzi, cementuje miłość. Ludzie uprawiają seks najczęściej, gdy pojawia się między nimi miłość. W świecie zwierząt uczucia takiego jak miłość nie ma, chodzi o przedłużanie gatunku, nie ważne jaki pies jaką sukę dorwie, byle były z tego szczenięta. Ludzie nie bzykają się wszędzie, z byle kim byle by mieć dzieci...dlaczego? Myślę że 99% ludzi zna odpowiedź. Powstrzymywanie się od seksu prowadzić może do chorób psychicznych. Ludzie będący ze sobą w związku nie uprawiają seksu przedmałżeńskiego z powodu wpływu mediów tylko z miłości, uczucia zdecydowanie starszego niż telewizja czy internet. Nie każdy chce mieć dzieci po każdym stosunku, to dość zrozumiałe, by mieć dzieci należy mieć środki, należy być na to gotowym, odpowiedzialnym na tyle by zostać rodzicem, mieć w miarę ułożone życie bo dziecko potrzebuje opieki i wszystkiego, by móc normalnie się rozwijać i dorastać w godnych warunkach. Jakie mamy realia każdy widzi, antykoncepcja to sposób na przygotowanie się do roli rodzica, gdy już para nacieszy się tą eksplozją miłości i radości bycia razem, gdy związek się scementuje. Gdyby nie było antykoncepcji w dzisiejszych czasach, pewnie zamiast 7 miliardów ludzi było by nas 17 miliardów. Wiele par stosuje (od setek lat) stosunek przerywany, żadna to antykoncepcja, ale też niedozwolona przez kościół forma "marnowania nasienia" Nie dziwi mnie to wcale- przecież w religii jasno stoi, że nasienie ma trafić tylko do macicy i nigdzie indziej bo w przeciwnym razie to grzech. Ten kto krytykuje antykoncepcję i nawołuje tylko do rodzenia dzieci, prawdopodobnie jest gówniarzem z mlekiem pod nosem, który ma mnóstwo czasu na pisanie gównianego bloga bo tego czasu nie zajmują mu własne dzieci, których jako katol- mężczyzna, powinien mieć całe mnóstwo. No chyba że powstrzymuje się od seksu, co też w pewnym sensie tłumaczy taką a nie inną konstrukcję umysłu...
Seks podobnie jak wstrzymywanie się od niego, może prowadzić do pewnych patologii. Nadużywanie seksu, czy zaliczanie partnerek/partnerów dla popisu to efekt pewnego wzorca kulturowego, to fakt, to jest patologia związana z ludzką naturą. Nie ma ona związku z antykoncepcją, której w większości używają pospolici ludzi i całe mnóstwo szczęśliwych par. Takie zachowania, jak seks jako zabawa czy sposób na nudę lub lans oraz abstynencja seksualna spowodowana fanatyzmem religijnym (fanatyczną demencją) są po prostu skrajnością a żadna skrajność nie jest dobra!
Ateizm jest faktycznie nie męski, jeśli rolą mężczyzny zamiast rozsądku i odpowiedzialności ma być płodzenie lub zupełnie niemęskie, wyrzekanie się seksu z ukochaną (rozsiewanie HIVa to bardzo męskie zachowanie)

"Ateizm odczłowiecza, a więc i wyklucza tolerancję, co mogliśmy obserwować całkiem niedawno podczas tegorocznych Światowych Dni Młodzieży w Hiszpanii: wrzask, obelgi, czarne stroje, ćwieki, mocny czarny makijaż, brutalna wrzeszcząca muzyka, flagi z trupimi czaszkami, obrażanie Papieża, naśmiewanie się z wartości i z Boga, którego 2 mln wyznawców przyjechało z całego świata do Madrytu – oto co ma ludzkości do zaoferowania ateizm. "
Katol Młot w swojej ignorancji przeszedł sam siebie, w głupocie przekroczył prędkość światła. To co wyżej opisał to tzw. subkultura. Subkultura powstaje niezależnie od nurtu, na którym bazuje. Często jest tak, że twórcy jakiejś ideii muszą się wstydzić za całe rzesze bezmózgich jednostek, które zawłaszczają ich koncepcje, dewastują je bezczelnie po czym używają do zabawy. Młodzież zawsze była taka sama. Prawem młodości jest popełniać błędy, bawić się i próbować czegoś nowego. Subkultura metalowców, skinheadzi, emo, bikiniarze, gitowcy... to wszystko czerpie garściami z jakichś idei ale działa poza nimi. Młodzież wymieniona przez Katola Młota to nie ateiści ale pseudosataniści zapewne, może goci (subkultura trzymająca się blisko okultyzmu) oraz emo (podobnie jak z gotami) wszystkie wyżej wymienione bazują na tym, co ateizm również krytykuje jako elementy religii. Gdyby Katol Młot częściej czytał być może wiedziałby co to za młodzież, a może wie ale celowo zwala winę na ateistów? W końcu to krzyżowiec, wali mieczem na oślep w imię religii.

"postawa Nergala, deathmetalowego muzyka, który w wymownym geście podarcia Biblii pokazał, że ma w dupie wszystkich chrześcijan i że nie ma zamiaru liczyć się z ich uczuciami i z wartościami które oni wyznają."
Wyobraźmy sobie, że Katol Młot jest artystą scenicznym, na scenie śpiewa pieśni religijne w heavymetalowej oprawie, rozpala stos i pali na nim książki naukowe, prezerwatywy, symbol płci żeńskiej -oraz na koniec- wrzuca tam jakiegoś żywego ateistę... To jego ekspresja nienawiści, czyni to bo nienawidzi. Wielu fanów jednak sobie nie znajduje, jedynie wśród fanatyków. Nergal znajduje fanów nie tylko wśród fanatycznie nienawidzących religii chrześcijańskiej (od których on sam się odcina) ale wśród przeciętnej młodzieży. To co zrobił, nie jest bowiem aktem nienawiści a grą aktorską na scenie, ma szokować, ma przyciągać uwagę- taki jest styl muzyki jaką wykonuje, nie on pierwszy ten styl narzucił, on tylko go powiela. Prawdziwą nienawiścią pałają zespoły, które działają w węższym kręgu, nie popisują się na scenie, często nie tworzą nawet muzyki zbliżonej do tej, jaką uprawia Nergal. Nergal podarł Biblię, zrobił coś prowokującego a dlaczego? Dlatego że katolicy na co dzień plują na ludzi niewierzących lub innowierców i to bezkarnie. Symbole ateistyczne (charakterystyczne A) są często znieważane, nauka nazywana jest nie raz dziełem szarlatanów i masonerii. Cóż, Nergal to twardy zawodnik, jego poczynania uważam w pewnej mierze za słuszne. Katolicy wyznają zasadę nadstawiania drugiego policzka, czego nie czynią, chyba że chodzi o cudzy policzek. Nergal tej zasady nie wyznaje, jak i większość ludzi. Jeśli ktoś mnie ciągle obraża, prowokuje, pluje na moje wartości to proszę bardzo, ja opluję jego wartości. Czy to jest dość klarowne dla katoli, którzy ciągle mają w zwyczaju obrażanie i opluwanie innych? Drodzy katolicy, Nergal wyznaje to samo prawo co wy, czyli oko za oko, ząb za ząb.
"Ateizm to ucieczka od rzeczywistości w kłamstwo, tak samo jak alkoholizm, narkomania czy pornografia."
To samo można powiedzieć o religii. Religijni fanatycy tak bardzo uciekają w świat religii, że tracą kontakt z rzeczywistością a oczy zalewa im ich własny jad, dobrym przykładem jest właśnie Katol Młot. W przypadku tego człowieka, religia stała się dla niego tym samym co alkohol i pornografia dla starego kawalera, jedyną ale destruktywną drogą.
Idea kogoś nadprzyrodzonego, może być podstawą do wyznawania wiary ale nie jest podstawą do agitowania, do zmuszania do wiary. Tacy katolicy mnie przerażają, są jak małe dzieci, które mają wyimaginowanego przyjaciela i rozkazują innym w niego wierzyć bo jak nie to stos! Nie da się udowodnić istnienia Boga- to fakt, nie da się udowodnić jego nieistnienia - to też fakt. Nie znaczy to jednak, że ktoś ma prawo wyśmiewać innego człowieka za brak wyimaginowanego przyjaciela, może taki człowiek ma uboższą wyobraźnię, może jest dojrzalszy, może nie...czy to ma znaczenie?

"Ateiści często stosują podobną argumentację:

    Nie wierzę w Boga ponieważ sama idea kogoś nadprzyrodzonego to głupota. To głupota ponieważ najzwyczajniej na świecie nie da się udowodnić Jego istnienia i tego, że nas stworzył. Nie mam żadnych podstaw, żeby wierzyć.

Słucham tych słów i krew mnie zalewa"
No cóż, Katol Młot to akurat przykład takiego bachora z wyimaginowanym przyjacielem, grubego chłopaczyska co w piaskownicy sypie piachem innym dzieciom w oczy, bo nie chcą wierzyć w jego zmyślonego przyjaciela. Rozwydrzony dzieciak, który nie dostał jeszcze w skórę od rodziców, myśli że może wszystko, chce mieć władzę i dyktować innym dzieciakom co mają robić i w co wierzyć... horror wielu piaskownic. Na szczęście, NA CAŁE SZCZĘŚCIE, wielu katolików to w miarę normalni ludzie, którzy tak się nie zachowują, z piaskownicy już wyrośli, piaskiem nie sypią w oczy, nie ciągną za włosy, nie plują, wiedzą bowiem że mogą dostać w skórę za takie zachowanie od rodziców czy innych dzieciaków.

"Chęć ciągłego budowania, tworzenia czegoś od zera. Brak strachu przed wielkimi wyzwaniami, brak strachu przed ryzykiem, brak strachu przed nieznanym, brak strachu przed własnym życiem."
To dobrze opisuje faceta ateistę, którego nie blokują chore doktryny, biskup grzmiący z ambony, fanatyczni sąsiedzi. To dobre określenie człowieka pragnącego nauki i poznawania świata oraz - PRZEDE WSZYSTKIM- rozumienia go a nie toczenia z nim boju, tam gdzie religii nie ma. To genialne określenie człowieka, który wie co to są uczucia, rozumie innych (kobiety) trzeźwo patrzy na życie, widzi przeszkody tam gdzie one są i nie biegnie taką drogą jak świr z gołą dupą i zawiązanymi oczami, To określenie człowieka, który poznaje życie, rozumie je, uczy się na błędach i myśli racjonalnie, by nic go nie zniszczyło. To nie pasuje do fanatycznego katolika, to pasuje może do umiarkowanego wierzącego ale przecież Katol Młot nim nie jest. Kogo on zatem opisuje?

"Drogie Panie, wyobraźcie sobie faceta, który rezygnuje ze swoich życiowych ambicji z obawy przed tym, że im nie podoła. Drogie Panie, wyobraźcie sobie faceta, który nie podejmuje ryzyka i codziennie chce się z wami spotykać w tym samym miejscu co zawsze, bo tak bezpieczniej. Nuda. Drogie Panie, wyobraźcie sobie faceta, który wstydzi się publicznie przyznać do Jezusa Chrystusa ze strachu przed ludźmi"
Nie wiem jak to się ma do ateisty, czy wierzącego. To może opisywać każdego faceta, może to jest właśnie opis Katola Młota? Może to jest to, czego się boi lub czego chce się z siebie pozbyć ze swojej natury? Może to taki facet -tchórz, mięczak mocny słowem na jakimś blogu w internecie? Na to wygląda. Na celownik wziął sobie ateistów, przypisując im wszystko co uważa za negatywne. Ktoś inny przypisze wszystko co negatywne księżom albo zakonnicom, bo ich po prostu nienawidzi...i tyle.
Drogi Katolu Młocie, jeśli nie możesz sobie znaleźć kobiety, lub kobietę odebrał ci jakiś ateista, po prostu zmień postawę, nie porzucaj religii tylko zwyczajnie zmień postawę. Kobiety owszem- lubią rycerzy- ale nie zakute łby.


Seks to grzech, wytrysk to dobro!

Dochodzę do wniosku, że chrześcijaństwo jest dobre dla mizoginów mięczaków, którzy mają problem z psychiką. Śledząc literę Biblii, dowiedzieć się można że seks to grzech ale...

Seks jest zły, chyba że służy prokreacji. Czerpanie przyjemności z seksu to grzech, seks ma służyć tylko robieniu dzieci. Wszem i wobec wiadomo, że kobiecie dużo więcej zajmuje osiągnięcie gotowości do seksu oraz dojście do szczytu, by mogła czerpać przyjemność z obcowania z ukochanym. Mężczyźnie wystarcza mniej niż połowa tego czasu. By do zapłodnienia doszło potrzebny jest przede wszystkim wytrysk, ten zachodzi w momencie szczytowania u mężczyzny. Cóż zatem, orgazm jest zły oczywiście mężczyźnie można go wybaczyć, w końcu jest niezbędny do płodzenia potomstwa a płodzenie potomstwa to samo dobro, kobiecie nie można już wybaczyć orgazmu bo służy tylko jej przyjemności czyli grzechowi, dla niej orgazm przecież jest zbędny, bez niego może dojść do zapłodnienia. Co jeszcze ciekawe, kobieta winna się oddać mężowi by mieć potomstwo. Biblia nie wspomina nic o miłości jako metodzie wyboru męża, jedynie o oddaniu córki, wydaniu za odpowiedniego okiem rodziców faceta, czy tam w ogóle mowa jest o seksie czy już o gwałcie małżeńskim? Chodzi tylko o ślub i potomstwo... . Nic dziwnego, że kobieta w tej religii ma przesrane jak żyd w piwnicy pod kwaterą SS.

piątek, 25 listopada 2011

Ghost Story

"W tym domu straszy a krew leje się z kontaktów"

Wybieram się niebawem do "nawiedzonego" domu przy ulicy Wielickiej. Dom stoi opustoszały od ponad 20 lat, ponoć nikt go nie chce kupić, co na forach maniaków zjawisk paranormalnych tłumaczone jest faktem, że w domu dzieją się dziwne rzeczy i każdy zainteresowany zakupem ucieka z niego w popłochu. Nie jest to prawdą, prawdą natomiast są plany właściciela, który dom chce przeznaczyć pod inwestycję, sam dom nie miał być domem mieszkalnym (co widać chyba na pierwszy rzut oka) ale inwestycją, dokładnie nie wiem jaką, prawdopodobnie pensjonatem, hotelem lub ośrodkiem dla osób psychicznie chorych.
"Miejski mit głosi, że opuszczony budynek (na zdjęciu) przy węźle autostradowym jest nawiedzonym domem. Jednak okoliczni mieszkańcy mówią, że w środku straszą najwyżej dzieciaki lub bezdomni. Pełnomocnik właściciela informuje, że na tym terenie planowana jest nowa inwestycja. Jak twierdzi, trwa urzędowe ustalanie warunków zabudowy."


W sieci można znaleźć sporo informacji na temat tego "strasznego" domu. Jest też blog, na którym poświęcono temu domowi cały wpis. Wpis wygląda jak scenariusz kiepskiego horroru- cóż- jaki autor taki wpis.

"Umnie w Krakowie jest pewien zbudowany 20lat temu dom.
Jego właściciele zostali zamordowani lub jakaś dziwna siła ich poprostu tam zabiła... jeden popełnił samobójstwo a na drugiego spadł balkon:|
"

Ciekawe, właściciel domu ma się bardzo dobrze (przynajmniej obecny) i ma plany związane z tą budowlą. Dom ma wszystkie balkony, zatem na nikogo nie mógł się żaden zawalić. Dom miał wcześniej dach (co widać na jednym ze zdjęć) jednak dach spłonął od uderzenia pioruna. Ponoć, koło domu zdarzyło się wiele wypadków samochodowych, oczywiście zdaniem niektórych, to wina złych mocy, moim zdaniem to wina infrastruktury oraz zasranego rozwiązania, jeśli chodzi o drogę biegnącą koło domu. Takich miejsc w Polsce jest mnóstwo, w Krakowie szczególnie, takie miejsca noszą przeważnie miano czarnych punktów i z reguły, ich zła sława nie ma nic wspólnego z duchami, demonami i czarami. Co do poprzedniego właściciela domu, o ile takowy był, ponoć powiesił się on po zabiciu swojego brata. Ciekawa historia, okolicznym mieszkańcom jednak nieznana, przynajmniej nie wszystkim. W sieci można było znaleźć nawet zdjęcia sznura, na którym to miał powiesić się bratobójca- moim skromnym zdaniem, ktoś wcześniej zawiesił tam sznur, zrobił zdjęcie, później wrzucił w sieć ku radości setek maniaków historii z duchami w tle.
Jak każde miejsce tego typu, również i to, ściąga dziwne postacie, nie tylko pogromców duchów i poszukiwaczy demonów ale młodzież bawiącą się w "satanizm" W domu znajdywano zwłoki zwierząt (koty, jeże, wiewiórki, ptactwo) zabitych w zabawach zwanych "satanistycznymi rytuałami" Zabite zwierzęta znajdywano również w lasku wolskim, też owianym złą sławą, gdzie okoliczna grupka wyrostków robiła sobie jaja, oraz na czwartym piętrze "szkieletora" niedokończonego wieżowca w centrum Krakowa. Poza satanistami, menelami, bezdomnymi, okolicznymi dzieciakami i poszukiwaczami zjawisk paranormalnych, w domu zjawiają się również pseudokibice- jakoś mnie to nie dziwi, miejsce dobre na robienie interesów, bójki czy ćpanie i libacje. Oto owe "duchy" odpowiedzialne za krzyki, stuki i rozbłyski świateł.


Kolejny cytat z przezabawnego wpisu, mówi
"Dom ma trzy piętra jeszcze nikomu nie udało się wejść ponad drugie piętro... gdyż na drugim piętrze znajdują się liczne łańcuchy i haki na ,których są nabite wypatroszone zwierzęta które cały czas krwawią-powaga:|
Kiedy mój kumpel podszedł do regału na którym była pewna książka pt" koty wampiry" czy jakoś tak ilustracja na okładce czyli ten kot wampir...zaczął chodzić,ruszać się ożył
"

Wypatroszone zwierzęta, sterta gruzu a do tego alkohol lub prochy oraz dziecięca wyobraźnia. Większość ludzi zwiedzających ten dom, była na wszystkich jego piętrach, większość z nich zapewne nie widziała niczego poza bałaganem. Jak to się dzieje, że w miejscu, które uchodzi za nawiedzone widzimy straszne rzeczy? Czytając historyjki o takim właśnie nawiedzonym domu, będąc totalną boidupą, decydując się na odwiedzenie takiego miejsca robimy sobie poniekąd krzywdę, bo jedziemy w takie miejsce z wcześniejszym zaprogramowaniem się na dane zjawiska. Polecam w takie miejsce, zabrać ze sobą osobę, która w to totalnie nie wierzy, osobę myślącą na chłodno i racjonalnie. Zapewniam, że każdy hałas (osuwającej się deski, odpadającego tynku, wiewiórki upychającej orzechy w kryjówce czy szczura szukającego jedzenia między gruzami) będzie dla wierzącego w duchy, zjawiskiem paranormalnym, dla tego drugiego zwykłym hałasem, typowym dla takiej ruiny. Cień, gra światła, kształt w kącie, przebiegający kot, menel pod ścianą- dla przerażonego człowieka, u którego bodziec omija korę prefrontalną a trafia do struktur układu limbicznego, odpowiedzialnego za emocje, staje się diabłem, demonem, duchem czy innym dziwem. Jest tym, co chciał widzieć (lub słyszeć) a nie tym, czym w rzeczywistości jest. Tego doświadczają pospolici ludzie, którzy uwierzyli niesamowite zjawiska, tak samo jak inni pospolici ludzie, nie widzą nic. Wszystko zależy od naszego nastawienia, ja idąc do tej ruiny zdecydowanie nie wierzę w duchy, bardziej obawiam się będących tam żywych ludzi. Po wizycie w nawiedzonym domu, z pewnością napiszę coś na jego temat (podejrzewam, że obalanie mitów)
Po powrocie postaram się napisać coś więcej nie o samym opuszczonym domu, ale o tym jak strach przed nieznanym i przed dziką przyrodą tworzył naszą kulturę, legendy i mity.

czwartek, 10 listopada 2011

Co mają posłowie poniżej pasa?


No cóż, Robert Biedroń to zabawna persona ale reakcja posłów była żenująca. Ciekawi mnie, co w takim razie mają posłowie poniżej pasa? Skoro śmieją się ze słów geja bo myślą wiadomo o czym, to oznacza że oni, jako hetero, mają poniżej pasa coś innego? Być może posłowie PiSu i PO mają cipcie.

Nie wiem jak wy, ale ja mam ostatnio dylemat, co oglądać? Obrady Sejmu czy kabaret? 

niedziela, 6 listopada 2011

GMOnster część 1. Medialna propaganda.

GMO, zmora wszelkiej maści religijnych fanatyków, prawicowych zwolenników teorii spiskowych, nawiedzonych zielonych oraz anarcho maniaków . GMO  to top temat młodzieży naznaczonej znakiem pokolenia strasznych teorii spiskowych, zwiastujących władzę złych ludzi nad światem, którzy pragną zniszczenia cywilizacji w imię... nie wiadomo czego. Po co niszczyć cywilizacje tak po prostu, dla samego niszczenia? Myślę, że ludzie sprawujący nad światem kontrolę są ciut mądrzejsi niż rozwydrzony, sześciolatek z kijem, który właśnie zawładnął mrowiskiem. Ale nie o dzieciach będzie temat ani o mrówkach ani też światowej zagładzie tylko o GMO.

GMO- Genetically Modified Organism czyli organizmy modyfikowane genetycznie po polsku OMG :). No tak, wielbiciele teorii spiskowych, nic nie wiedząc o GMO, słysząc tylko ploty medialne powiedzieli jednogłośnie "OMG! pomidory z rogami, dzieło masonerii i Szatana!" groszek wygwizdujący melodię z reklamy bonduelle,  gruszka rosnąca na wierzbie, a może fioletowa krowa dająca czekoladę zamiast mleka? Takie cuda raczej nie są możliwe, mimo że "spiskowcy" tego by chcieli. Bojaźliwi uważają, że jedzenie czegoś takiego sprawi, iż człowiekowi urosną rogi, skrzydła a może dostanie małpiego rozumu. Cóż, bojaźliwi ten małpi rozum mają już od dawna, nie spożywając niczego zmodyfikowanego. Kiedy o GMO mówi się tyle, ile powinno się mówić, czyli tyle ile sami naukowcy wiedzą o GMO, bojaźliwi szukają spisku, szukają między wierszami, szukają uciętych zdań i cenzury, od razu padają zdania typu "o tym się nie mówi" lub "tego już się nie podaje do wiadomości". Każdy blog, każda strona, każda stacja telewizyjna czy radiowa, która nie potwierdzi, że GMO to wielkie zło, jest marionetką w rękach potężnych organizacji i tajemniczego lobby. Prawda wygląda tak, że owe blogi, strony i stacje najczęściej korzystają z badań naukowych i opinii przeróżnych naukowców, często w ogóle ze sobą niezwiązanych. Starają się szerokim łukiem omijać zabobon i fantastykę naukową, bo chyba o to chodzi prawda? Myślę, że na temacie najlepiej znają się ci, którzy rozumieją o co chodzi w GMO, czyli naukowcy a nie blogerzy na co dzień sprzedający w McDonaldzie a po pracy piszący elaboraty o Tusku, gejach i masonach czy publicyści, którzy dostają pisarskiego pierdolca gdy trzeba coś naskrobać o obronie krzyża czy zabójczym działaniu pigułek antykoncepcyjnych. Jeśli chcecie informacji, szukajcie jej u ludzi, którzy latami uczyli się wszystkiego tego, co posłużyło do stworzenia GMO i BŁAGAM, bez tych absurdów typu "każdy naukowiec to lobbysta". Głód w krajach rozwijających się, to też pożywka dla wyżej wymienionych, wolskich antytalentów, ich zdaniem głód na świecie to sprawka tych samych ludzi, którzy powołali do życia GMOnstera, tych tajemniczych postaci, którzy kontrolują świat. Brak logiki jedzie na jednym wozie z paranoją a wóz ciągnie absurd. Żywność GM stworzona została głównie po to, by uprawy były efektywniejsze, odporniejsze i dużo bardziej obfite.  Początku dyrdymał na temat GMO, należy szukać u blokera wszelkich przemian, które zachodzą poza jego wpływami i kontrolą czyli Kościoła, następnie u środowisk ściśle z nim związanych, później w królestwie chaosu informacyjnego czyli w mediach. IV władza, by przetrwać musi stale czymś szokować, coś nagłośnić, rozdmuchać, z byle wirusa zrobić hekatombę. Gdy na swojej trasie żerowania-media- potykają się o GMO, też to zeżreją i skutecznie przetrawią a końcowym produktem tego procesu trawienia informacji przez większość mediów będzie... medialne gówno. Po spożyciu tego końcowego produktu, smakosze takich dań, czyli wymieniani już wcześniej blogerzy oraz nieszczęśni dziennikarze obywatelscy, dostaną weny do pisania swoich wywodów, toksyny z owego medialnego gówna, przenikną do ich szarych komórek, blokując rozsądek. Umysły obrońców przyrody i ludzkiego życia, są zielone jak barwy większości ich organizacji, na temat GMO wiedzą to samo co pospolici pochłaniacze odchodów z internetu. Blogi osób, które faktycznie mogą coś wiedzieć, toną w tym gównie praktycznie niezauważone. Nikt się nawet nie wysila by ich poszukać, większość ludzi to nie biotechnolodzy, nie żadni naukowcy tylko szaraki, wpiszą w wyszukiwarkę GMO i poza ciocią wikipedią znajdą właśnie to informacyjne gówno, mimo braku dowodów łykną je w całości. W informacyjnym gównie znajdują resztki strawionych, prawdziwych informacji, te resztki czasami sprowadzają się do pojedynczych słów- gen, genom, modyfikowany, zmutowany, wirus, bakteria- to wystarczy żeby, przeciętny człowiek, uznał iż GMO jest jakimś tworem szalonych naukowców rodem z horrou sci-fi. Pozostałe resztki to słowa takie jak- zagrożenie, niewiadoma, choroby, rząd, politycy, rak- przy tych słowach poznikały znaki zapytania, dlatego stały się twierdzeniem. Voila! GMOnster tak właśnie się narodził, nie trzeba było spożywać pomidora GM, wystarczyło zjeść informacje medialnie modyfikowane, by urodzić potwora.
Dlaczego nikt nie robi tyle samo szumu wokół samych pestycydów? Co roku powstają dziesiątki nowych preparatów, którymi rolnicy spryskują swoje uprawy a wy, kupujecie te dorodne, zdrowe i swierze jarzynki ciesząc się, że jeszcze nie są genetycznie modyfikowane. Zdrowsze są jarzynki z poletka Ukrainki mieszkającej w okolicach Czarnobyla, zapewniam was. Szkodliwość pestycydów już wielokrotnie udowadniano (o czym w dalszej części) w przypadku zachorowań na raka oraz mutacji genetycznych. Korporacje chemiczne produkujące pestycydy zarabiają co roku krocie, żywność GM raczej nie potrzebuje pestycydów, nie musi mieć sztucznych nawozów więc dla stabilności finansowej i pozycji na rynku niektórych korporacji chemicznych, GMO jest wielkim zagrożeniem... już wiecie o czym myślę? Oczywiście niektóre z tych korporacji też parają się GMO, czy to jednak oznacza, że chodzi im tylko o zysk wszelkim kosztem? Rozgrywki między wielkimi korporacjami są dobrze znane każdemu z nas, niestety niektórzy widzą wszystko w kolorze czarno- białym, lub widzą to co chcą widzieć.

UWAGA, maniacy w natarciu! Czyli nieznajomość słów „obiektywna ocena sytuacji”
Strona internetowa zbrodniarze.com pisze o korporacji Mosanto plując na nią z pełną zajadłością, nie chce nawet pisać jakie mogą być tego konsekwencje dla twórców strony, w końcu pisanie o przekrętach, oszustwach oraz podpinanie pod "zbrodniarzy" może owocować karą. Tzw. "dowody" podane na stronie, to wodolejstwo, rzekome dowody pochodzące od dziwnie dużej ilości byłych pracowników, zwłaszcza z wysokich stanowisk oraz...anonimowych internautów, którzy zdaje się oglądają "Detektywów" w zbyt dużych ilościach. Książka o jakiej tam wspominają, będąca tzw. śledztwem dziennikarskim, łączy w sobie zbiór widzi mi się autora z faktami na temat produktów korporacji. Takich faktów jest pełno w życiorysie innych korporacji, jeśli łykacie aspirynkę gdy bierze was przeziębienie, to poczytajcie sobie dokładniej o firmie Bayer. Strona zbrodniarze.com jest pełna takich "faktów" Jej pozycja w wyszukiwarce? Efekt profesjonalnego pozycjonowania, zapewne kosztownego. Na stronie jest też podejrzany wypis kłamstw, oto one (w skrócie):

Kłamstwo nr 1. 
Naukowcy twierdzą że GMO spożywamy od dawna bo ludzie od dawna krzyżowali różne gatunki
 Autorzy strony powołują się na ustawę o żywności genetycznie modyfikowanej z 2001 (W DODATKU NA JEDEN ARTYKUŁ!!!) ustawę wątpliwą i wymagającą nowelizacji, czego autorzy nie wiedzą, gdyż ich wiedza z zakresu prawa jest widocznie bardzo skąpa. Powołując się na ten artykuł, nie mają o niczym tak właściwie bladego pojęcia. Ustawa powstała w warunkach nie sprzyjających gdyż w warunkach skąpej wiedzy ustawodawców, co w Polsce pokazują dziesiątki innych ustaw pochodzących z wcześniejszego okresu oraz nieruszonych piórem nowelizacji. Krzyżowanie gatunków 200 lat temu, mogło wyglądać inaczej niż dziś, czy kogoś to dziwi? Mnie w ogóle, w miarę rozwoju nauki i te techniki się rozwijają. Biedni autorzy strony nie zrozumieli widocznie intencji naukowców, którzy nie wyczerpali wypowiedzi, bo nie spodziewali się, że ktoś może być takim tłumokiem. Modyfikowanie czyli zmienianie, genomu- kiedyś tworząc nowe gatunki proces ten wyglądał zupełnie inaczej, chodziło o naturalne krzyżowanie, to nawet zrozumiałe biorąc pod uwagę rozwój techniki kiedyś a dziś. Zrozumiały jest fakt, że niegdyś nie dało się krzyżować W WARUNKACH NATURALNYCH genu osła z genem kukurydzy, dziś to możliwe tyle że nie W SPOSÓB NATURALNY a w laboratorium. Jednak sam fakt modyfikowania żywności, krzyżowania i tworzenia nowych gatunków, jest ZNANY LUDZKOŚCI OD DAWIEN DAWNA. Oto sens wypowiedzi naukowców. Czytając dalej, widzimy wypowiedź naukowca, która mówi:
-Klasyczne metody produkcji nowych odmian roślin lub ras zwierząt obejmują krzyżowanie i selekcję w celu uzyskania korzystnych cech lub usunięcia cech niepożądanych. Działania takie są jednak możliwe jedynie w obrębie jednego gatunku, tj. wśród organizmów wzajemnie krzyżujących się. Barierą jest tu zatem możliwość uzyskiwania organizmów potomnych. Metody inżynierii genetycznej likwidują tę niejako „naturalną” barierę, tworząc możliwości wprowadzania do organizmów cech, których najprawdopodobniej nie nabyłyby one w drodze klasycznego krzyżowania.
Profesor zatem daje nam do zrozumienia, że niekoniecznie nienaturalne metody krzyżowania są złe, wyjaśnia tylko w sposób zrozumiały, różnice między naturą a ludzkimi technikami. Jednak wypowiedź, w której naukowca poproszono o wyjaśnienie różnic w krzyżowaniu laboratoryjnym a naturalnym, umieszczona z pracy fanatyków, może stać się orężem przeciw GMO.
Gdzie tutaj jest kłamstwo zatem? Nie widzę związku, może poza tym, że np 300 lat temu, gatunków nie krzyżowano w laboratoriach, dziś to możliwe ale gatunki jednak krzyżowano...

Kłamstwo nr 2. 
W mediach pokazywani są tylko naukowcy popierający GMO, inni natomiast wcale, co niby ma sprawiać wrażenie, że naukowcy popierają GMO.
Odp: Jakiś czas temu w telewizji publicznej, wystąpił pewien profesor wypowiadający się negatywnie o GMO. W wielu krajach, w programach publicystycznych prowadzi się dyskusje, gdzie jedną grupą są popierający a drugą przeciwni naukowcy. Wymieniona na stronie grupka profesorów, doktorów to zaledwie czubek góry lodowej naukowców przeciwnych, i to polski czubek, jak gdyby zapomniano o innych krajach, ale taka intencja autorów strony, co obce to złe. Prof. Stanisław Bielecki, jest naukowcem, który nie jest ani za ani przeciw, widzi szanse oraz widzi zagrożenia ale skoro nie jest żarliwym przeciwnikiem, nie jest sprzymierzeńcem. Znaleźć go można na stronie biotechnolog.pl.
Naukowcy przeciwni GMO z UE to m.in.
- Dr. Mae-Wan Ho
- Tadeusz Patzek (znany z afery z grantem od BP dla UC Barkley w sprawie paliw z organizmów zmienionych genetycznie, o tym również na moim blogu) w mediach w USA pokazuje się nie rzadko
- nieżyjący już Richard Strohman, również popularna postać
- Dr. David Bellamy z Wielkiej Brytanii, w telewizji występował i występuje nadal, jako prezes programu nauczania młodych ludzi, jak dbać o środowisko, ma swoje 5 min by powiedzieć sporo na temat GMO w mediach
- Dr. Vladimir Zajac, z Czech
- Prof. Gilles-Eric Seralini z Francji, miał możliwość wypowiedzieć się nie raz, na konferencji na temat GMO obserwowanej przez media również.
Tych postaci jest znacznie więcej (ponad 50) a ja nie mam ochoty wszystkich wymienić i opisać, ciekawych pozostałych nazwisk odsyłam do google w poszukiwaniu naukowców przeciwnych GMO oraz ich popularności w mediach. Polska przestrzeń telewizyjna jakoś nie zajmuje się GMO, jeśli się zajmuje to częściej głos zabiera politykiernia z prawej strony, czyli głos ten jest negatywny, po wpisaniu np. „Gmo a rolnictwo” w google znajdujemy głównie atak zwłaszcza ze strony dr hab. Katarzyny Lisowskiej, osoby opętanej demonem  GMO, która swą walką opanowała  chyba całą wirtualną przestrzeń Polski (wpiszcie również „GMO a cyjanek potasu” powtarzać się będzie kilka zdań tej samej osoby, przewijać się będą przez blogi i fora na kilkunastu stronach z wynikami wyszukiwania!) Internet to też media, w Polsce na temat GMO nie dowiesz się nic konstruktywnego więc oczywiście, że będziesz mieć wrażenie iż GMO to totalne zło ale wystarczy zmienić język przy wyszukiwaniu np. na angielski czy niemiecki. Irytująca jest też ta etykieta przylepiona do portali raportujących w sprawie GMO – niezależne, niezależna, niezależni- to łata to taka prowizorka przysłaniająca błędy wszystkich tych mediów, taka nalepka naklejona na rdzawą strukturę tych mediów, nieco brunatną z koloru. Ja tej niezależności stanowczo nie ufam ,gdyż widzę jak bardzo te media uzależniły się od pewnych kręgów politycznych oraz religijnych, jeśli zatem stoją po jakiejś stronie to nie są niezależne i basta.

Kłamstwo nr 3
Jest warte skopiowania w całości ze strony
„Zwolennicy chcąc pokazać jakie GMO jest dobre używają argumentu, że przecież bez GMO nie byłoby wielu leków ratujących ludziom życie. W domyśle ma to oznaczać: skoro jesteś przeciwny GMO, to jesteś przeciwny ratowaniu ludziom życia. Obejrzyj TVN24, Horyzont i zobacz jak prof. Piotr Węgleński używa tego argumentu.
GMO w lekach to zupełnie co innego niż GMO w żywności.
  • GMO w lekach: Tworzone w laboratorium poza które nie wydostaje się. W większości nauka to popiera.
  • GMO w żywności: Tworzone w laboratorium, ale uprawiane w otwartym środowisku. Rozmnaża się, rozprzestrzenia, krzyżuje z odmianami tradycyjnymi. Zdania naukowców są podzielone (patrz punkt 2.).
Kłamstwem jest tu używanie argumentów dotyczących GMO w lekach w odniesieniu do GMO w żywności.
Naukowcy będący przeciwko GMO w większości nie są przeciwko inżynierii genetycznej, a tylko przeciwko stosowaniu GMO w otwartym środowisku, gdzie nie ma nad tym żadnej kontroli. „
Zaraz, zaraz… mam zastrzeżenia. Po pierwsze wymieniona została telewizja TVN, wiadomo wszem i wobec komu ona jest wroga, na cenzurowanych znajduje się u pewnej grupy społecznej, jakiej chyba nie muszę pisać wprost. Po drugie widać dość wyraźnie że naukowcy mówią o GMO w produkcji leków a nie koniecznie w żywności, sama nazwa GMO NIE OZNACZA TYLKO UPRAW GM LUB HODOWLI ZWIERZĄT GM NA OTWARTYM ŚRODOWISKU! Ale to nie ważne, portal w tym punkcie sam sobie przeczy potem twierdzi, że chodzi tylko o uprawy i hodowle w pozalaboratoryjnych warunkach ufając w naiwność większości czytelników, którzy uwierzą że GMO to jedynie jedzenie zbierane z pól oraz pochodzące z hodowli zwierząt, na wolnej przestrzeni i konkurujące z rolnictwem tradycyjnym. To zdanie „W domyśle ma to oznaczać: skoro jesteś przeciwny GMO, to jesteś przeciwny ratowaniu ludziom życiaTo nic innego, tylko bardzo swobodna interpretacja autorów portalu.

Kłamstwo nr 4 
Uprawy GMO nie krzyżują się z odmianami naturalnymi
Naukowcy ponoć wyśmiewali się z ludzi, którzy twierdzili, że rośliny GM mogą się krzyżować z naturalnymi gatunkami. Problem w tym, że naukowcy nikogo nie wyśmiali a tylko prowadzili na ten temat dyskusję jak to się może stać, jakie będą konsekwencje oraz na ile skuteczna jest kontrola upraw. Portal zbrodniarze.com kocha wprowadzać ludzi w błąd,  owe kłamstwo ubiera potem w artykuły na temat uwolnienia się organizmów GM spod kontroli i krzyżowania z innymi gatunkami, natomiast artykuły o rzekomym wyśmiewaniu… nie ma.

Kłamstwo nr 5
„Uprawy GMO i tradycyjne mogą być stosowane jednocześnie
Chodzi o współistnienie obu typów odmian, a dokładniej uprawa GMO obok uprawy tradycyjnej oddzielone pewnymi strefami buforowymi.
Patrz punkt 4.: Rośliny GMO nie krzyżują się z odmianami tradycyjnymi
Uprawy GMO i tradycyjne nie mogą być stosowane jednocześnie, skoro wydostanie się upraw GMO poza wyznaczone pole oraz niekontrolowane krzyżowanie gatunków jest faktem. „
Nie widzę logiki w tym punkcie. Dlaczego niby rośliny te nie mogą istnieć koło siebie? Bo mogą się krzyżować? Ileż gatunków, które się krzyżuje istnieje koło podobnych i innych? Co fakt krzyżowania się NIEKTÓRYCH gatunków ma wspólnego z niemożnością współistnienia upraw GMO oraz tradycyjnych? Gdzie w tym punkcie jest sens? Ten punkt pokazuje, że twórcy portalu zbrodniarze.com cierpią na chroniczny brak argumentów oraz mają nadzieje, że ich portal odwiedzać będą osoby z niedorozwojem umysłowym.

Kłamstwo nr 6. 
Warte skopiowania w całości
Badania pokazują, że GMO jest bezpieczne
Tu jest podobnie jak z naukowcami popierającymi GMO. Są badania pokazujące bezpieczeństwo (tak na prawdę są to badania nie wykrywające niebezpieczeństw, a to nie jest dokładnie to samo). Z drugiej strony są badania pokazujące niebezpieczeństwa związane ze stosowaniem GMO w żywności.
Oto niektóre z badań pokazujących szkodliwe skutki GMO:
  • Lista 30 badań naukowych (lista jest zbyt długa, więc dostępna na osobnej stronie)
  • Kilka badań opisanych na naszej stronie - Badania dotyczyły tylko szczurów/myszy. Wymieniono takie negatywne skutki karmienia pożywieniem GMO jak obniżenie odporności, zmniejszenie płodności, wyższa śmiertelność oraz mniejsza masa.”

No ok, „tak naprawdę są to badania nie wykrywające niebezpieczeństw, a to nie jest dokładnie to samo” Po pierwsze gdzie link do tych badań? Skoro podano linki do badań ukazujących niebezpieczeństwa (spekulacje a to nie jest dokładnie to samo) to gdzie linki do badań o braku niebezpieczeństwa (zakładanym braku bo trudno by w tym temacie jakim jest GMO, naukowcy byli jasnowidzami oraz alfą i omegą) Zakładam, że wygodniej było ich nie podawać by nie wystawić się na pośmiewisko.  Lista badań na stronie zbrodniarze.com nie odsyła do badań tylko do listy na tym samym portalu, szukanie publikacji z tej listy zostawia się czytelnikom na własną rękę. Listę ale artykułów na stronach polskich oraz zagranicznych znajdziecie pod wpisem i nie były przez mnie wybierane, to artykuły pochodzące ze stron stricte naukowych oraz amatorskich blogów ludzi, znających się na temacie.

Kłamstwo nr 7.
GMO też używa pestycydów a naukowcy ponoć lansują tylko te przykłady roślin, które pestycydów nie potrzebują. Niestety kolejna brednia twórców strony, dla których oprysk pestycydem oznacza, że roślina GM jest od razu kwintesencją toksyczności oraz, że naukowcy nie mówią o przykładach zastosowania pestycydów w uprawach GMO. Polscy naukowcy piszą o tym m.in. na biotechnologia.pl i to bynajmniej w sposób ganiący GMO a tylko obiektywny. Problem w tym, że owe kłamstwa naukowców, najczęściej rzucają na taśmę bioetycy, naukowcy z kręgu wiecznie fantazjujących oraz politycy. To nawet logiczne, że uprawy modyfikowane potrzebują wsparcia niektórych środków np. chwastobójczych i to tym naukowcy mówią wprost, obok tego, wymieniają również rośliny GM, które nap nie potrzebują niektórych środków owadobójczych bo same zwalczają pasożyty dzięki swojej modyfikacji.

Kłamstwo nr.8
Toksyny przedostają się do organizmu człowieka razem z żywnością GM. Po pierwsze, niektóre odmiany roślin GM mają owszem jakieś toksyny potrzebne im do tego, by tępić pasożyty, co do ich wpływy nie wiele jeszcze wiadomo. Toksyna BT to nie nowość, nie wzięła się razem z GMO, istniała o wiele,  wiele wcześniej. Osoby badane (kobiety w ciąży i niemowlaki) miały tą toksynę w organizmie ale czy przez GMO czy nie? Skąd opracowujący te badania ludzie, wiedzieli że te kobiety jadły żywność GM? Dlaczego przebadano tylko kobiety w ciąży i powołano się na ciąże, na dzieci… przecież to tak delikatny i wywołujący poruszenie temat.  Dlaczego na celownik nie wzięto leków oraz preparatów dla kobiet w ciąży? Czy produktów bez śladów GMO? Tego na portalu już nie napisano. Co nieco na temat toksyny BT znajdziecie w poniższych artykułach.
Fragment z pewnego bloga prowadzonego przez biotechnologa, mówiący coś o BT i nie tylko:
Jeśli chodzi o rośliny transgeniczne, to znakomita ich większość zawiera geny wirusów (białko płaszcza wirusa ulegające ekspresji w roślinie często uodparnia ją na ten patogen), grzybów (część genów oporności na herbicydy) lub bakterii (jak słynna kukurydza MON810, z genem toksyny z Bacillus thuringiensis, przeciwko omacnicy prosowiance). [Tu groźne słowo kluczowe - wirus. Mam jeść roślinę z kawałkiem wirusa? Wirusy wywołują choroby! Spokojnie. Jeszcze żaden człowiek nie zachorował na liściozwój ziemniaka ani na mozaikowatość kalafiora.]
Bloga znajdziecie TUTAJ

Kłamstwo nr. 9
Ponoć nie można nie spożywać GMO dobrowolnie bo GMO jest wszechobecne a produkty są źle znakowane a naukowcy twierdzą, że każdy ma wybór. Na portalu zbrodniarze.com zapomniano napisać, że są produkty znakowane jako nie zawierające w ogóle GMO, jak też 99% produktów z GMO jest  oznaczone. Problemem są produkty z krajów, gdzie mówiąc kolokwialnie- leje się na oznaczenie na opakowaniu. Powód do triumfu dla twórców portalu zbrodniarze.com jest, pytanie tylko czy triumfu faktów czy może triumfu głupoty i braku logiki? Zaznaczyć jeszcze trzeba, że informacje mogą mieć nieco inny charakter niż „TO JEST ŻYWNOŚĆ GMO” Wiedząc o atmosferze podgrzewanej przez „niezależne” media, producent nie musi użyć bezpośrednio nazwy GMO a np. nazwy rośliny genetycznie modyfikowanej, jako jednego z elementów wchodzących w skład produktu.

Kłamstwo nr 10
Zadajmy sobie pytanie: w jaki konkretnie sposób GMO ma uratować świat przed głodem? Czy ktokolwiek używający tego argumentu wyjaśnił to?
Przykład: Niedawno Rosja zakazała importu polskich warzyw. Niby dobrze, bo więcej zostanie dla nas. Czy rolnicy byli z tego zadowoleni? Niektórym groziło bankructwo. Jedno jest pewne: w Polsce mamy wystarczająco dużo żywności. Więc po co w Polsce GMO?
W ramach ciekawostki można przeczytać wypowiedzi na forum dyskusyjnym BioTechnolog.pl: Praca magisterska - Czy GMO rozwiąże problem głodu?
Jakaś osoba szuka informacji na temat wpływu GMO na problem głodu, ale ma problem ze znalezieniem informacji. Również promotor miał z tym problem oraz osoby próbujące jakoś sensownie odpowiedzieć. Po prostu jest bardzo mało informacji na ten temat, nie ma dowodu na to że GMO rozwiąże problem głodu ani informacji w jaki konkretnie sposób ma się to stać.
Nie ma ani argumentów za ani przeciw, po prostu nic konkretnego nie ma w tym temacie.”

Mój ulubiony punkt w całej tej błazenadzie na portalu zbrodniarze.com, ulubiony bo odniesiono się tak bezczelnie do portalu biotechnolog.pl  W kłamstwie nr 10 jest link, po otwarciu okazuje się, że to link do forum (źródło wiedzy że ho ho). Na forum pada pytanie od studentki,  która ma napisać pracę magisterska na temat GMO a głodu na ziemi. Osoba, która tą pracę miała napisać, nie wspomina nic, że nie może znaleźć na ten temat artykułów, tylko że nie można takowych znaleźć w języku polskim. Studentka pisze także, że po materiały poszła do Greenpeace (gorzej wybrać nie mogła jeśli szukała rzetelnej wiedzy!) ale dostała materiały w języku angielskim, czego nie chce jej się tłumaczyć (nie ma to jak porządnie zrobiona praca magisterska...)Najciekawsze jest to, że jedna z osób odpowiadająca na ten wątek podało mnóstwo linków z dużą ilością informacji, ale zdaniem zbrodniarze.com, dziewczynie nikt nie był w stanie pomóc (użytkownik Maricn podał te linki). Co jeszcze jest ciekawe - portal zbrodniarze.com napisał także  "Również promotor miał z tym problem oraz osoby próbujące jakoś sensownie odpowiedzieć." TO JEST DOPIERO KŁAMSTWO! Nie ma tam wzmianki o tym, że promotor nie może niczego znaleźć  a jedynie, że promotor ma w głębokim poważaniu szukanie informacji dla swojej studentki „promotor caly czas obiecuje ze mi pomoze szukac info ale jakos mu nie wychodzi” Twórcy portalu zbrodniarze.com mają duże problemy z logiczną interpretacją.
Osoby odpowiadające studencte podsyłają jej linki i sugerują gdzie powinna szukać.
Co jeszcze jest w kłamstwie nr 10?
"Przykład: Niedawno Rosja zakazała importu polskich warzyw. Niby dobrze, bo więcej zostanie dla nas. Czy rolnicy byli z tego zadowoleni? Niektórym groziło bankructwo. Jedno jest pewne: w Polsce mamy wystarczająco dużo żywności. Więc po co w Polsce GMO?"
Gdzie tutaj związek z GMO i głodem na świecie? Widzi go ktoś? Polityka Rosji, polityką Rosji ale jak to się ma do GMO i głodu w najuboższych krajach? Może nasi rolnicy są w stanie zapewnić światu żywność i stać się konkurencją dla GMO, ale blokuje ich Rosja? No tak, trzeba było wspomnieć o Rosji bo Żydów nie dało się upchnąć w temacie a masoneria była by zbyt oczywista.


„Wyniki badań” na stronach takich jak zbrodniarze.com to często naukowe spekulacje podsłuchane na wolnym wykładzie sponsorowanym przez Polski kler, gdzie owymi mądrymi naukowcami są ludzie tacy jak dr. Hałat, publicysta Radia Maryja i telewizji Trwam, który kreuje niesamowite androny.  Zbigniew Hałat straszy nas, że mężczyźni przestaną robić dzieci, bo piją za dużo wody ż żeńskimi hormonami, chociaż rzetelnych dowodów na to generalnie… brak. Ponoć to przez GMO w wodzie lądują żeńskie hormony (wina korporacji farmaceutycznych produkujących środki antykoncepcyjne…ale jak to się ma do GMO?) co sprawić może, że kobiety staną się bezpłodne a ich dzieci będą się rodzić upośledzone. Cóż, GMO to GMO ale pigułka antykoncepcyjna znana jest na świecie od 50 lat i jakoś problem bezpłodności nie wzrósł przez wylewanie odpadów z produkcji do rzek czy na grunty, w krajach III świata za to, gdzie o pigułce antykoncepcyjnej mało kto słyszał, więcej jest narodzin dzieci z poważnymi wadami, na zachodzie natomiast bezpłodność spowodowana jest wieloma innymi czynnikami niż tabletki oraz GMO. Kolejna ciekawostka to żeńskie hormony ściekające do wód gruntowych przez gnojowicę.  Gdy wodę wypije mężczyzna, żeńskie hormony sprawią, że jego plemniki zostaną odebrane przez komórkę jajową za wroga…sęk w tym, że plemniki zawsze są przez nią brane za wroga bo są obcym białkiem. By hormony żeńskie wpłynęły na mężczyzn na tyle mocno, by powodować np. bezpłodność, panowie musieli by siedzieć przy studzience non stop i popijać, oczywiście nie oczyszczoną, nie przegotowaną wodę z hormonami, o ile w ogóle te hormony w wodzie mogą wpłynąć na organizm negatywnie, bo przyjmowane w małych ilościach nie koniecznie szkodzą. Mężczyźni przyjmujący świadomie hormony żeńskie w celu kuracji przed zmianą płci (czyli w duuużych ilościach) DALEJ SĄ W STANIE ZAPŁODNIĆ KOBIETĘ BEZ WIĘKSZEGO PROBLEMU! Warto dodać że absurdy tego typu pochodzą z wykładów pod patronatem m.in. kardynała Dziwisza.
To co podaje portal zbrodniarze.com jest medialnym gównem właśnie, którego smród i toksyczność postanowiono wzmocnić do potęgi. Toksyny, śmierć, wirusy, uszkodzone płody, wszystkie choroby cywilizacyjne, agresja, depresja, zmęczenie, inne choroby psychiczne… generalnie wszystko podciągnięte zostało pod skutki działania GMO, badań brak są tylko setki linków do podstron portalu z wykazami badań (trzeba sobie ich jakoś poszukać). Są linki do forów i stron o wątpliwej reputacji, argumenty nie mające nic wspólnego z tematem (jak argument z Rosją) przekręcanie słów i wyrywanie zdań z kontekstu. Nie polecam zasięgania informacji na tym portalu, jeśli chcecie poznać prawdę o GMO, przynajmniej tą już znaną naukowcom, bo GMO jest trochę jak ruletka, w sumie nie wiadomo co się trafi za kilkanaście lat, kiedy poza człowiekiem, natura zacznie sama działać w tej kwestii. 


Linki:



Stanowisko Kościoła wobec GMO, podział na Kościół na Świecie i w Polsce. Co katolik powinien widzieć w GMO, fakty wprost z nauk chrześcijańskich. Czyli trochę klerykalnego wodolejstwa i luźnych interpretacji.


Powyższy tekst jest moją własnością intelektualną, szanuj prawa autorskie, stać cię na kreatywność więc nie kopiuj, bo nie zostawię aktu złodziejstwa bez odpowiedzi